Czy mamy złoża gazu łupkowego?

W gminie Ustka, na polu między Bydlinem i Charnowem trwają przygotowania do ustawienia wieży wiertniczej. Na razie ekipa z firmy "Nafta" wierci studnie potrzebne do poboru wody technologicznej oraz przygotowują teren pod platformę i wieżę wiertniczą.

Całkiem możliwe, że rezultaty badań w gminie Ustka poznamy za rok. Podobne odwierty są robione w lęborskim Łebieniu. Badania potwierdziły obecność tego surowca w tamtym regionie.

- Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że wstępne wyniki wyglądają obiecująco - powiedziała Agnieszka Honkisz z Lane Energy. Dodaje, że najważniejsze jest stwierdzenie, czy na stanowisku jest tyle gazu, żeby opłacało się go wydobywać na tzw. skalę przemysłową. To będzie wiadomo dopiero po przeanalizowaniu próbek ze stanowiska pod Lęborkiem, ale także po analizie danych z obecnie prowadzonych wierceń na stanowisku w Łęgowie oraz próbek z trzeciego wiercenia.

Koszt jednego wiercenia liczy się w milionach dolarów,a zysk może być jeszcze większy.

- Niekonwencjonalne złoża odróżniają się od klasycznych przede wszystkim formą występowania gazu pod ziemią oraz sposobami jego wydobycia. Gaz w takich złożach znajduje się bądź w skale, z której powstaje (gaz w łupkach; shale gas), bądź w skałach porowatych, np. piaskowcach, gdzie wypełnia mikropustki pomiędzy ziarenkami piasku (gaz zamknięty; tight gas). W obu przypadkach dla jego wydobycia konieczne jest wykonanie skomplikowanych i kosztownych zabiegów - wyjaśnił Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego. - Największe zainteresowanie skupia się obecnie na czarnych łupkach wieku sylurskiego i ordowickiego, które występują w północnej i wschodniej Polsce (obszar pomorski, mazowiecki, podlaski, lubelski).

Jak będzie w okolicach Słupska? Jeżeli by się okazało, że faktycznie mamy złoża gazu łupkowego oznaczałoby to całkowicie nowe możliwości. Jak na razie samorządowcy w regionie słupskim nie podchodzą do tego z optymizmem. Wolą poczekać na wyniki badań.