- Nie można powiedzieć, że fotoradar zbankrutował, ponieważ nie był ustawiany z chęci zysku, a dla poprawy bezpieczeństwa na drogach - mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka. - W momencie, gdy wprowadzono obowiązek oznakowania miejsc, w których prowadzone są kontrole, kierowcy automatycznie zdjęli nogę z gazu. Kierowcy zaczęli przestrzegać dozwolonych prędkości, a w konsekwencji koszt wywoływania zdjęć nie był wymierny do wysokości wystawianych mandatów.
Sprzeczne mandaty z jednego fotoradaru
Zdaniem Sobczuk-Jodłowskiej gmina nie traci pieniędzy, ponieważ nie zainwestowała w urządzenie. - W gorszych sytuacjach są straże gminne, które kupiły warte kilkaset tysięcy zł fotorejestratory.
Mapa fotoradarów bez Słupsk i okolic
W gminie Kobylnica, która jest właścicielem jednego przenośnego i czterech stacjonarnych fotoradarów, ich utrzymywanie nadal się opłaca ze względu na bezpieczeństwo.
- Przychody z fotoradarów i liczba mandatów są na tym samym poziomie - mówi Leszek Kuliński, wójt gminy. - Znacznie zmniejszyły się prędkości i liczba wypadków, a to dobry znak.
Fotoradary w gminie Kobylnica są ustawione na rejestrowanie pojazdów przekraczających 61,5 km na godz.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?