18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Referendum w Słupsku. Prezydent Maciej Kobyliński zostaje na stanowisku [FREKWENCJA, WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
fot. H. Bierndgarski, fot APR - SAS
Maciej Kobyliński zostaje na stanowisku prezydenta Słupska.

AKTUALIZACJA 1:30
W poniedziałek 28 października około godziny 1:20 w nocy Barbara Wiszniewska przewodnicząca Miejskiej Komisji do Spraw Referendum w Słupsku ogłosiła oficjalne wyniki.
W referendum udział wzięły 13733 osoby, co daje frekwencję na poziomie 18,18 procenta. Aby referendum było ważne swój głos musiałoby oddać 15680 osób. Za odwołaniem prezydenta głosowało 13150 osób.
- Komisja uznała, że referendum jest nieważne, gdyż wzięło w nim udział mniej niż 3/5 liczby osób biorących udział w wyborze odwoływanego organu - mówi Barbara Wiszniewska.

Dokładnie o godzinie 21 zakończyło się zbieranie głosów. Obecnie przedstawiciele Miejskiej Komisji do spraw Referendum, która znajduje się w Urzędzie Miasta w Słupsku zliczają głosy. Z naszych ustaleń wynika, że frekwencja wyniosła około 19-20 procent. Oznacza to, że do urn poszło około 14200 osób. Aby referendum było ważne potrzebne były głosy około 21 procent osób, czyli 15 680 osób.

REFERENDUM W SŁUPSKU - PIERWSZE W 2012

To już drugie referendum w tej kadencji prezydenta Kobylińskiego. W listopadzie 2012 odbyło się pierwsze, nieudane referendum. Wtedy do urn poszło 12597 osób z 76 tysięcy uprawnionych. Za odwołaniem głosowało wtedy 11308, a przeciw było 1180 osób. Frekwencja na głosowaniu wyniosła 16,5 procent. Koszt pierwszego referendum wyniósł około 100 tys. zł.

REFERENDUM W SŁUPSKU - KOMENTARZE

Zbigniew Konwiński, poseł PO ze Słupska jest zawiedziony faktem, że referendum się nie udało. Cieszy go jednak fakt, że do urn poszło więcej ludzi niż w 2012 roku.

- Faktycznie pierwsze wyniki mówią, że referendum będzie nieważne. Te pierwsze wyniki mówią też, że do urn poszło więcej ludzi niż w czasie pierwszego głosowania i że jest większy udział głosów przeciwko prezydentowi Kobylińskiemu. Wszystko wskazuje na to, że w tym referendum będzie więcej głosów przeciwko prezydentowi. Mam również nadzieję, że prezydent Kobyliński wyciągnie z tego referendum wnioski i przez ostatni rok kadencji będzie bardziej słuchał ludzi i będzie prezydentem bardziej obywatelskim. Mówię, mam nadzieję, ale nie bardzo wierzę, że tak się stanie.

Głosowania nie chcą komentować jeszcze przedstawiciele ratusza oraz samorządowcy i politycy związani ze środowiskiem Macieja Kobylińskiego.

Wiadomo, że środowisko popierające prezydenta przebywa na zamkniętym spotkaniu, ale nikt nie chce komentować wyników.

- W poniedziałek rano referendum skomentuje rzecznik prezydenta - powiedział nam Marcin Kobyliński, syn prezydenta i jednocześnie słupski radny miejski.

Referendum w Słupsku skomentował również Leszek Miller, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej (z SLD związany jest Maciej Kobyliński, prezydent Słupska). Na Twitterze Miller napisał:
- W Słupsku oprócz PO i PiS przegrywa też Biedroń i partia Palikota. Który to już raz?

Aleksander Jacek, szef Stowarzyszenia Nasz Słupsk, które w 2012 roku organizowało pierwsze referendum.
- Referendum jest udane w tym względzie, że ponad 90 procent jego uczestników opowiedziało się za tym, że Pan Kobyliński powinien odejść z zajmowanego stanowiska - komentuje Aleksander Jacek - Faktycznie zabrakło głosów, aby referendum było ważne. Jest to specyfika referendum w Polsce. Bardzo trudno osiągnąć limit, który daje szansę na odwołanie. Mamy po pierwsze kampanię negatywną, której nie ma w normalnych wyborach samorządowych. Poza tym frekwencja wyborcza w Polsce jest na żenująco niskim poziomie. Jesteśmy jedną z najmniej aktywnych społeczności.
- Zdaniem Aleksandra Jacka jedyną gwarancją udania się referendum było jednoczesne odwołanie prezydenta i rady miasta. Wtedy ten sukces byłby osiągnięty.
- Cieszę się jednak, że obudziliśmy radę. Mamy pewność, że radni będą patrzeć dokładnie na nieprawidłowości, które miały miejsce. Radni będą skrupulatnie przyglądali się wszystkim decyzjom prezydenta, a w momencie, kiedy będą błędne, radni będą je negować. Na pewno jednak będą olbrzymie kłopoty z uchwaleniem najbliższego budżetu. Może być tak, że referendum jest pierwszym etapem do wejścia komisarza w marcu 2014 roku.

Marcin Dadel, szef koła miejskiego Platformy Obywatelskiej w Słupsku
- Wynik referendum jest taki, którego nie chcieliśmy. Chcieliśmy, aby prezydent Maciej Kobyliński został odwołany. Słupszczanie wybrali, a my szanujemy demokratyczny wybór. Cały czas stoimy na stanowisku, że szkoda miasta. Szkoda tego ostatniego roku. W ostatnim liście do mieszkańców prezydent napisał na czym mu zależy, czyli na tym, aby dotrwać do końca kadencji. My oczekujemy zdecydowanie więcej. Chcemy, aby miasto się rozwijało.
- Dalel zapewnił, że na pewno członkowie PO będą analizowali przygotowaną przez siebie kampanię informacyjną.
- Na pewno były rzeczy, które mogliśmy zrobić więcej. Chcę jednak powiedzieć, że to nie była kampania tylko PO. Zainteresowanych stron było więcej i mam nadzieję, że ta współpraca będzie trwała. Możliwe, że nieskutecznie mówiliśmy o tym, o co nam chodziło. Należy jednak przyznać, że nie są to sprawy proste i nie każdy rozumie mechanizmy samorządowe - dodaj Dadel.
Marcin Dadel ma nadzieję, że obietnica prezydenta o tym, że chce godnie dotrwać do końca kadencji oznacza również, że godnie będzie traktował innych ludzi, którzy są w samorządzie.
- Nie wyobrażam sobie, aby przez najbliższy rok trwała jakaś wielka wojna - dodaje Dadel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto