Na Pomorzu rośnie liczba chorych na infekcje wirusowe

Pełne poczekalnie gorączkujących maluchów, tłok w izbie przyjęć Szpitala Dziecięcego na gdańskich Polankach, coraz więcej zgłoszeń osób dorosłych do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy.

Władze pomorskiej służby zdrowia nie ogłaszają, co prawda, epidemii, ale przyznają - mamy znaczący wzrost zachorowań na infekcje wirusowe, w tym na grypę. Do szpitala zakaźnego w Gdańsku trafiło w sobotę dwóch chłopców, u których wstępne testy wykryły wirusa grypy typu A. Dwie inne osoby w dobrym stanie ogólnym przebywają tam już na obserwacji. Na oddziale zakaźnym szpitala miejskiego w Elblągu leży kobieta z podejrzeniem zakażenia wirusem grypy A/H1N1. Z zawodu jest pielęgniarką i pracownikiem tej placówki.

Najbardziej podenerwowani "grypową" sytuacją wydają się rodzice. - Córka gorączkuje od kilku dni, dostaje leki, a pediatra z przychodni nawet nie zaproponował nam wykonania testu w kierunku wirusa świńskiej grypy - skarży się Monika, mama dwuletniej Julki. Takie pytanie pediatrzy na Pomorzu słyszą coraz częściej, ale uspokajają. - Z medycznego punktu widzenia to bez znaczenia, czy dziecko zaatakował wirus A/H1N1 czy inny - tłumaczy dr Barbara Pawłowska, zastępca dyrektora ds. medycznych Nadmorskiego Centrum Medycznego. Bez względu bowiem na rodzaj wirusa, grypę leczy się tak samo. Pacjent powinien się wyleżeć i brać leki zalecone przez pediatrę. Więcej niż test mówią objawy - wysoka temperatura, niepokój u dziecka, wirusowe zmiany w gardle.

Tymczasem właśnie "dodatni" wynik testu był głównym powodem skierowania w ostatnią sobotę dwóch chłopców ze szpitala redłowskiego do "zakaźnego" przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku.

- Obaj mieli objawy neurologiczne i nie reagowali na standardowe leczenie - informuje Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. Czy pacjenci są zakażeni wirusem A/H1N1, okaże się w przyszłym tygodniu. Próbki do badania zostaną wysłane do laboratorium w Olsztynie w poniedziałek. - Stan pacjentów jest dobry, znajdują się pod stałą obserwacją lekarzy - twierdzi lekarz wojewódzki.

W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy przebywają jeszcze dwie osoby, u których potwierdzono zakażenie wirusem grypy A/H1N1. Zdaniem prowadzących lekarzy obaj pacjenci opuszczą szpital już dziś rano. Dr Marek Furtak, pełniący w niedzielę funkcję dyżurnego lekarza województwa, przekazał nam, że podczas jego dyżuru nie dotarły żadne informacje o kolejnych przypadkach zachorowań na grypę A/H1N1.

Na wyniki badań wykonywanych w Olsztynie czeka również pielęgniarka z Elbląga.
- Wyniki powinny być znane dziś po południu - mówi Marek Jarosz, powiatowy inspektor sanitarny w Elblągu. Jego zdaniem istnieje dosyć duże prawdopodobieństwo, że kobieta jest zarażona właśnie wirusem tzw. świńskiej grypy. Oddział zakaźny, na którym przebywa pacjentka, został zamknięty dla odwiedzających.

Bezwzględny zakaz odwiedzin obowiązuje też na oddziałach ginekologicznym, położniczym, patologii ciąży i intensywnej terapii elbląskiego szpitala wojewódzkiego. Na pozostałych oddziałach odwiedziny u chorych ograniczono. Pacjentów można odwiedzać tylko między godzinami 13 a 20. W salach nie może przebywać więcej niż jedna osoba odwiedzająca jednego pacjenta.

Jak podaje w komunikacie z dnia 12 listopada Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Olsztynie w województwie warmińsko-mazurskim potwierdzono dotychczas 19 przypadków wystąpienia tzw. świńskiej grypy. Podejrzeń o zarażenie wirusem A/H1N1 zgłoszonych było 87.