Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie tylko na ekranie [felieton rowerowy]

Ireneusz Wojtkiewicz
Ireneusz Wojtkiewicz
Realnie ani centymetr w przód czy w tył, a wirtualnie dystans 4,7 km na wprost. Czas przejazdu od 9,35 do 16,27 minuty i wszyscy jednakowo mokrzy z wysiłku. Tak w największym skrócie przebiegały zimowe zawody pań cyklistek i panów cyklistów, zorganizowane zeszłej soboty w słupskim salonie rowerowym Kawisbike. Dosiadali sklepowy rower crossowy lub własne szosówki, a wszystkie te jednoślady były kompatybilne z trenażerem Elite Drivo II, który w porównaniu z ubiegłorocznym jest unowocześniony. Teraz ponoć zmusza do takiego dymania, żeby dobrze wyglądać na ekranie i racjonalnie gospodarować zapasem sił.

Jadąc w miejscu ma się przed sobą ruchomy obraz na 40-calowym ekranie, symulujący prawdopodobnie kawałek włoskiej Toskanii. Kojarzy się także ze stromymi podjazdami ze Słupska w kierunku Siemianic czy Głobina, ale co najmniej pięciokrotnie dłuższymi niż w rzeczywistości. A na czym faktycznie polega Elite Race 2019, piszemy w ramce obok.

Pierwsza spośród startujących pań, Ewa Mainka, na końcówce żali się kibicującemu mężowi, że już nie może. Dojeżdża jednak w czasie 16,27 min., dającym jej trzecie miejsce i uczucie, że wszelkie niedyspozycje gdzieś się zgubiły. Jej rywalka, Alicja Fiszer, też poci się mocno, blednie, walczy z zaleczoną kontuzją kolana i dojeżdża na metę jaku druga w czasie 16,0 min. Najszybciej trasę zalicza Marzena Zielińska (15,11 min.) i dziękuje synowi za doping i wachlowanie ręcznikiem, który oprócz wentylatora dodatkowo schłodził pomieszczenie trenażera.

Temperatura w salonie podniosła się odczuwalnie gdy do rywalizacji przystąpili panowie rowerzyści. Niektórzy z ręcznikami na kierownicach, bo pot się leje obficie. Bezkonkurencyjny okazuje się Tomasz Marzec z czasem przejazdu 9,35 min. Jedzie na swojej szosówce, kompatybilnej z trenażerem. Kolarz ma widać niemałą frajdę skoro o tej porze roku ani w Słupsku ani okolicach nie ma warunków do uprawiania kolarstwa szosowego. Kolejni dwaj rywale, jadąc na podstawionych przez organizatora rowerach crossowych, które również okazują się bardzo napotne. Piotr Perliński z czasem 11,8 min. plasuje się na II miejscu, a Piotr Kwapisiewicz z czasem 12,01 min. na III m. Czwarty rywal, Krzysztof Wojczak, który startuje na własnej szosówce, próbuje zdobyć miejsce na podium, ale się nie udaje mimo ogromnego wysiłku. Jednak czas 12,26 min. godny groźnego rywala pierwszej trójki.

W gronie kibiców mówi się tylko o rowerach, wspominając o wyczynach własnych, na przykład w sytuacjach gdy lepiej nie kusić losu. To spotkania z dzikimi zwierzętami jak dziki czy nawet wilki, na które natknął się rowerzysta koło Warcina. Zwiał zawczasu pamiętając, że te pierwsze biegają z prędkością ponad 50 km na godzinę, a te drugie ok. 80 km/h. Wysportowany cyklista może z powodzeniem się ścigać się z domowym psem lub kotem, a mniej wytrenowany też ma szansę ucieczki tym czworonogom, ale nie tyle na podjeździe co zjeździe. Ucinamy takie sobie pogaduszki, gdy ktoś wtrąca nagle: - Wiosna idzie, zaraz żaby wypełzną na drogę, a one nie mogą szybciej niż 17 km/h, więc są zagrożone rozjechaniem przez niemal każdego rowerzystę.

Tymczasem widać w salonie fajne przykłady korzystania z roweru stacjonarnego, zanim wsiądzie się na ten normalny i dołączy do grona cyklistów nieuznających przerw sezonowych. Pod dachem trzeba pedałować w najchłodniejszym miejscu, korzystać nawet z wentylatora, aby ruch powietrza sprzyjał utracie nadmiaru ciepła.

Warto wiedzieć Elite Race 2019

Tak się zwie doroczna, zimowa rywalizacja rowerzystów na profesjonalnych trenażerach, udostępnionych w ogólnopolskiej sieci ponad 30 salonów rowerowych. Słupski salon Kawisbike jest jednym z nich, a jedynym na Pomorzu od Szczecina po Lębork. Eliminacje rozpoczęte 7 stycznia br., o czym informowaliśmy, miały swój finał 9 bm. Rywalizowali zwycięzcy eliminacji: trzy panie rowerzystki i czterech panów rowerzystów. Wszyscy mieli do pokonania dystans 4,7 km na wirtualnym torze, przypominającym do złudzenia trasy włoskie, hiszpańskie, śródziemnomorskie czy kalifornijskie, gdzie zwykle zimą wyjeżdżają zawodowi kolarze aby trenować i podtrzymać wysoką formę, konieczną do startów w zawodach nadchodzącego sezonu. Lekko nie mieli, a może nawet trudniej, skoro tego typu rywalizacja wprawdzie wyzwala emocje, ale nie zapewnia bezpośredniego kontaktu z naturą. Poprawia jednak kondycję, a na wiosnę, która właśnie nadchodzi, jak znalazł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto