Policjant śmiertelnie postrzelił się na posterunku w Gardnie Wielkiej

Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 8 rano na komisariacie policji w Gardnie Wielkiej (gmina Smołdzino, powiat słupski). Strzał z pistoletu usłyszała sprzątaczka, która w tym czasie przebywała na komisariacie. Natychmiast powiadomiła innego policjanta. To on znalazł nieżywego już Adama K.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że policjant stawił się do pracy około godziny ósmej rano - mówi Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku - Chwilę później sprzątaczka usłyszała strzał z broni. Powiadomiła innego policjanta, który stwierdził funkcjonariusz nie żyje. Biegły patomorfolog wstępnie ustalił podczas oględzin, że policjant oddał strzał w usta i kula przeszła na wylot w tylnej części czaszki.
Korycki dodał, że funkcjonariusz miał 20 lat nienagannej pracy. Zostawił dwójkę dzieci i żonę. W najbliższym czasie miał przejść na emeryturę.
- Jeszcze dzisiaj zostanie wszczęte śledztwo w tej sprawie, które będzie prowadzić Prokuratura Rejonowa w Słupsku. Obecnie bierzemy pod uwagę wszelkie okoliczności. -mówi Dariusz Iwanowicz, Prokurator Rejonowy ze Słupska - Ze wstępnych czynności wynika, że mamy tutaj do czynienia z samobójstwem. Musimy jednak zbadać wszystkie przyczyny takiego targnięcia się na życie i czy nie doszło do wpływu osób trzecich.
Według nieoficjalnych informacji policjant chorował na białaczkę. Prokuratorzy nie chcieli jednak potwierdzić tych informacji. Wstępnie ustalono również, że strzał padł z broni służbowej policjanta.
- Na razie zbieramy informacje. Wszystkie zebrane materiały zostaną na pewno zbadane w trakcie śledztwa - dodaje Iwanowicz.
Przez cały poniedziałek na miejscu zdarzenia przesłuchiwani byli funkcjonariusze i pracownicy komisariatu. Pracowali również policyjni technicy i prokuratorzy.
Do sprawy wrócimy