Polscy piloci wojskowi i lotnicy cywilni zasługują na szacunek. Ku ogromnemu żalowi, lata świetności słupskiego lotnictwa są już pieśnią przeszłości, chcemy jednak przypomnieć czytelnikom czasy, kiedy Słupsk lotnictwem stał.
Pierwsze skojarzenie pojawiające się w świadomości słupszczan na hasło lotnisko - to oczywiście wojskowe lotnisko w Redzikowie.
Tymczasem korzenie awiacji w naszym regionie sięgają początków XX wieku. Pierwszą łopatę pod nowoczesną bazę lotniczą Stolp-West wbito w 1916 r. Trawiaste lotnisko znajdowało się u zbiegu dzisiejszych ulic Grottgera i Koszalińskiej. Z typowo niemiecką solidnością wybudowano pas startowy, dziesięć hangarów na samoloty - każdy o powierzchni blisko 1500 metrów kwadratowych, hangar naprawczy, budynek obsługi, magazyny, radiostację oraz kasyno oficerskie. Przy lotnisku powstała również Szkoła Obserwatorów Lotniczych. Po przegraniu I wojny światowej Niemcy musiały zlikwidować lotnisko. Jako obiekt militarny musiało być bezdyskusyjnie zamknięte.
W latach 20-tych ponownie zaczęto wykorzystywać lotnisko, tym razem jako obiekt cywilny - śródlądowały na nim samoloty latające na trasie Berlin - Gdańsk.
Jedynym śladem po dawnej świetności Stolp-West, który przetrwał do dziś, jest hangar, w czasach Polski Ludowej zamieniony na halę sportową KS Czarnych.
Podniebne walki
W latach 30-tych powstał kolejny port lotniczy Stolp-Reitz, bazę wojskową, w której niemieckie drapieżniki ze swastykami na burtach przygotowywały się do ataku na Polskę. To właśnie z Redzikowa w 1939 r. wystartowała eskadra bombowców nurkujących JU -87 B, potocznie nazywanymi Stukasami. Samoloty tego typu do zakończenia działań wojennych były symbolem złowrogiej potęgi Luftwaffe.
Po przejęciu ziem przez rząd radziecki i polski, lotnisko zachowało swój militarny charakter. W 1950 r. w Redzikowie-wsi mieszkały jedynie 24 osoby. Jednak ze względu na doskonałe położenie, a właściwie najlepsze do przeprowadzania operacji wojskowych nad południowym Bałtykiem, siedem lat po wojnie utworzono 28. Słupski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Do 1990 r. baza w Redzikowie dysponowała najlepszym sprzętem, obsługiwanym przez najlepszych specjalistów; wielokrotnie też wyróżniano jednostkę. W ostatnim dziesięcioleciu samoloty z Redzikowa jako pierwsze brały udział w ćwiczeniach wraz z wojskami NATO. W czasach prosperity pracę znalazło tu ponad 200 pracowników cywilnych i 650 żołnierzy zawodowych.
LOTem bliżej
Przy bazie z powodzeniem działał także port lotniczy, obsługujący połączenia krajowe. Ze Słupska dwa razy dziennie latał samolot do Warszawy. Jednorazowo mieściło się w nim 49 pasażerów. W sezonie letnim samoloty latały również do Wrocławia i Katowic. W czasach istnienia lotniska cywilnego w Słupsku ruch lotniczy był tak popularny, że w nadmorskiej Ustce LOT budował swoje własne ośrodki wczasowe. Słupskie biuro LOT-u było jednym z pierwszych w Polsce, w którym pod koniec lat 80. zamontowano nowoczesny sprzęt komputerowy, służący do rezerwacji miejsc.
Od 1999 roku Redzikowskie lotnisko stoi opuszczone, stopniowo popadając w ruinę. Degradacja postępuje w zastraszającym tempie. Niszczeje pas startowy, rozpadają się hangary i budynki obsługi naziemnej. Prognoza jest zatrważająca - jeżeli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, a Amerykanie, którzy planują tu wciąż postawić elementy tarczy antyrakietowej, nie zagospodarują terenu, to zamiast remontu, trzeba będzie budować wszystko od nowa.
Katarzyna Sowińska
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?