Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kwaśny: Ten spektakl może mieć odniesienie do współczesnych rządów [Rozmowa NaM]

Karolina Kowalska
Marcin Kwaśny: Ten spektakl może mieć odniesienie do współczesnych rządów [Rozmowa NaM] gotowe
Marcin Kwaśny: Ten spektakl może mieć odniesienie do współczesnych rządów [Rozmowa NaM] gotowe Ewelina Wójcik
Cała intryga kręci się wokół jego postaci, mimo to, na scenie pojawia się dopiero w ostatnim akcie, co nie przeszkadza mu skupić uwagi całej widowni. To Marcin Kwaśny jako Maksimillien Robespierre w spektaklu "Thermidor" w Teatrze Polskim.

Najnowsza premiera Teatru Polskiego to „Thermidor”, spektakl mocno polityczny, osadzony w czasach Rewolucji Francuskiej. A czy Pan na co dzień interesuje się polityką?

Tak, śledzę bardzo uważnie to, co się dzieje na naszej scenie politycznej. Nie jest mi na pewno obojętne, kto nami rządzi i w jaki sposób, zawsze też biorę udział w wyborach. Spektakl pokazuje kulisy polityki w czasie Rewolucji Francuskiej, ale okoliczności w tym spektaklu są tylko tłem do wydarzeń, które równie dobrze mogłyby się wydarzyć w każdym wymiarze czasowym i pod każdą szerokością geograficzną.Kulisy tej polityki to w dużej mierze knowania, spiski, walka o władzę za wszelką cenę, wzajemna nieufność,podejrzliwości i zbieranie haków na innych. To wszystko dobrze widać w dramacie Przybyszewskiej. Ten spektakl jest daleki od moralizatorstwa, ale wnioski każdy może wyciągnąć sam. Okazuje się bowiem, że to, co z czym szli twórcy rewolucji pod szyldem wzniosłych haseł, później miało się nijak do praktyki, a wręcz stało się wypaczeniem tych idei.Można powiedzieć, że każda z postaci, które widzimy na scenie ma krew na rękach. Widać tu wyraźnie, że polityka nie jest dla ludzi o wrażliwych sumieniach ale dla tych bezwzględnych. Władza potrafi narkotycznie uderzyć do głowy i nieodwracalnie zmienić człowieka.Łatwo zapomina się wówczas, że władza to służba społeczeństwu. A gdy się o tym nie pamięta i rządzi przeciwko własnemu narodowi to tym samym zaprzedaje się duszę samemu diabłu.

Tak jak Maksimilien Robespierre.

Robespierre jest kolejnym po Cromwellu europejskim dyktatotrem. Człowiekiem, który zmienia zasady gry i wywraca porządek społeczny.Początkowo jest orędownikiem zniesienia kary śmierci, po czym swoje rządy kończy bardzo krwawym plonem. Ale kto gilotyną wojuje... Prorocze okazały się słowa Dantona, że rewolucja jak Saturn pożera własne dzieci. Robespierre ma świadomość klęski. Widzi, że Rewolucja nie przyniosła zamierzonych efektów, że szczytne hasła: wolności, równości i braterstwa wzięły w łeb. Rewolucyjne zamieszanie zrobiło może dobrze paru osobom, które siegnęły po władze chociaż i one żyły w nieustannym strachu przed utratą życia. A zwykli ludzie dalej byli biedni.

Co wtedy zawiodło?

Każdy system, odrzucając wartości chrześcijańskie, na których zbudowana jest cywilizacja europejska, prędzej czy później zamienia się w jawną lub mniej jawną dyktaturę. Dyktaturę, która niszczy bardzo wiele i nie buduje niczego trwałego. Bo na nienawiści nie można niczego dobrego stworzyć. Robespierrowi pod koniec życia została tylko nienawiść. Saint-Just mówi do niego: „Twoja nienawiść spala cię na węgiel”, a sam Robespierre podkreśla, że „będzie żyć dopóty, dopóki tli się w nim nienawiść.”To człowiek o którym mówiono, że: ”kocha tłumy ale nienawidzi jednostek”.

To kolejna mocno osadzona w historii postać grana przez Pana w ostatnim czasie, po wykreowaniu postaci legendarnego rotmistrza Pileckiego w filmie „Pilecki”.

I nawet się zastanawiałem, co łączy obie te postaci. Pozornie nic. Kompletnie dwa inne światy i systemy wartości. Chociażby to, że jeden walczył z chrzescijaństwem, drugi był mocno zanurzony w religii i przynależał do Kościoła katolickiego. Ale gdyby zaryzykować stwierdzenie wysnuwane przez wielu historyków, że Rewolucja Francuska stała się kolebką późniejszych totalitaryzmów, to można powiedzieć, że Robespierre je wywołał a Pilecki z nimi później walczył. Tu jedynie widziałbym jakiś wspólny mianownik.

Sądzi Pan, że ten spektakl może być odczytywany w kontekście bieżącej sytuacji politycznej?

Każdy spektakl historyczny jest siłą rzeczy odczytywany we współczesnym kontekście, tak więc pewnie i w tym jakieś aluzje do rządów chociażby komunistycznych, które przyniosły wiele ofiar można odnaleźć.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto