Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5-hektarów po jednostce wojskowej na Półwyspie Helskim za 50 milionów!

KRZYSZTOF MIŚDZIOŁ
Do Helu przyjeżdża coraz więcej turystów, nawet jeśli - tak jak tego lata - pogoda nie dopisuje. Wielu z nich chciałoby tu osiąść na stałe. FOT. KRZYSZTOF MIŚDZIOŁ
Do Helu przyjeżdża coraz więcej turystów, nawet jeśli - tak jak tego lata - pogoda nie dopisuje. Wielu z nich chciałoby tu osiąść na stałe. FOT. KRZYSZTOF MIŚDZIOŁ
Przetarg na sprzedaż pięciohektarowej nieruchomości po byłej jednostce w centrum Helu, lada dzień ogłosi Agencja Mienia Wojskowego. Cena wywoławcza, bagatela, 50 mln zł.

Przetarg na sprzedaż pięciohektarowej nieruchomości po byłej jednostce w centrum Helu, lada dzień ogłosi Agencja Mienia Wojskowego. Cena wywoławcza, bagatela, 50 mln zł. - Lepiej poczekać na uchwalenie plany zagospodarowania przestrzennego i dostać jeszcze więcej pieniędzy - twierdzą samorządowcy.

Helanie o wystawianym na sprzedaż terenie mówią tradycyjnie "jednostka za kinem". Przez kilkadziesiąt lat stacjonowały tu wojska rakietowe. Teraz za zamkniętą bramą na powierzchni 5 hektarów rozciągają się dawne wojskowe budynki i mnóstwo wolnej przestrzeni. Bardzo łakomy kąsek dla chętnych na inwestowanie np. w apartamentowce, które jak grzyby po deszczu wyrastają nad morzem.

- Zainteresowanie tą nieruchomością jest bardzo duże - przyznaje Jolanta Cholewińska, rzecznik prasowy Agencji Mienia wojskowego w Warszawie. - Otrzymujemy mnóstwo zapytań o szczegóły terenu i datę przetargu.

Ogłoszenie o przetargu powinno się pojawić lada dzień. Będzie miał formę licytacji - eksperci przewidują, że cena wzrośnie o wiele milionów.

- Sprzedaliśmy ostatnio działkę o powierzchni 0,23 hektara - przypomina burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. Od ceny wywoławczej 1,9 mln zł doszliśmy dom ostatecznej: 5,1 mln zł. A to przecież maleństwo w porównaniu z "jednostką za kinem".

Zgodnie z przepisami przetarg poprzedziło ogłoszenie AMW z wykazem nieruchomości na sprzedaż. Samorządowcy zdumieli się, czytając go. Bo dla tego terenu nie został jeszcze uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego.

- Miało być tak: Agencja sprzedaje nieruchomości w porozumieniu z samorządem, po uchwaleniu planów. Bo przecież wtedy nieruchomości jeszcze zyskają na wartości - tłumaczy wiceburmistrz Helu Jarosław Pałkowski. - Rozmawialiśmy od roku z przedstawicielami AMW, byliśmy przekonani, że się porozumieliśmy.

Dlaczego Agencja zdecydowała się na sprzedaż? I czemu tak wielką nieruchomość sprzedaje w całości, a nie np. po podzieleniu jej na mniejsze działki?

- Bo z naszych analiz wynika, że teraz będzie ona najbardziej korzystna - twierdzi Jolanta Cholewińska. - Każdą taką decyzję poprzedzają właśnie gruntowne badania rynku, śledzenie cen nieruchomości w danym regionie itp. Z tych samych analiz wynika, że lepiej te 5 hektarów sprzedać w całości. A naszym zadaniem jest przecież uzyskiwanie jak największych pieniędzy, które przeznaczamy na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych.

Takie stanowisko nie podoba się helanom, którzy liczyli też na to, że uda im się uszczknąć coś z "wojskowego" tortu. Władze miasta chciały np. mały fragment sprzedawanej jednostki przeznaczyć pod budownictwo komunalne, są też zainteresowane innymi terenami po siłach zbrojnych. W ubiegłym roku samorząd helski kupił już po preferencyjnej cenie budynek dawnego wojskowego przedszkola.

Jak zapewnia Jolanta Cholewińska, przetarg na 5-hektarową nieruchomość rozstrzygnięty zostanie jeszcze w tym roku. Ale to nie koniec, bo w planach na przyszły rok do sprzedaży mają trafić jeszcze dwie inne wielkie perły - nieruchomość o powierzchni 3 hektarów przy ul. Kuracyjnej w Helu, czyli przy wejściu na słynny cypel - "początek Polski", oraz... port wojenny. A dokładnie jego część, nie wiadomo jeszcze jednak jak duża, ponieważ trwają uzgodnienia między AMW a Marynarka Wojenną, która w tym miejscu pozostawia sobie tzw. punkt bazowania okrętów.

Przypomnijmy, że przed rokiem przedstawiciele AMW wizytowali Hel pod kątem wojskowych terenów, które można sprzedać. Wielkie zainteresowanie budziła wówczas jeszcze jedna rozformowana jednostka - w sąsiedztwie rezydencji prezydenta. Na razie nie ma jej jednak jeszcze w wykazie nieruchomości w dyspozycji Agencji.

Kto pierwszy, ten lepszy

Z wiceburmistrzem Helu Jarosławem Pałkowskim rozmawia Krzysztof Miśdzioł.

- Czym tłumaczyć tak duże zainteresowanie ziemią w Helu?
- Popyt rośnie od kilku lat w całym kraju, ale my jesteśmy w miejscu szczególnym. Z roku na rok odwiedza nas więcej turystów i Hel staje się coraz popularniejszy. W tym sezonie nie mieliśmy najlepszej pogody, a jednak było jeszcze więcej wczasowiczów niż przed rokiem. Są wśród nich ludzie majętni, którzy pragną się tu osiedlić. To jedna sprawa a druga - otoczony przez morze Półwysep się nie rozszerzy. Ilość gruntów jest ograniczona. Kto pierwszy ten lepszy, potem może już nie być czego kupować.

- Czemu podpowiadacie wojsku, aby czekać z przetargiem? Szybciej pojawi się inwestor, to pomoże w rozwoju miasta...
- Przede wszystkim obawiamy się o problemy, które mogą się zacząć już po uchwaleniu planu zagospodarowania przestrzennego. Nabywca może np. kupić teren z myślą o stawianiu wysokich budynków, a okaże się, że plan nie przewiduje zabudowy ponad cztery piętra. Agencja Mienia Wojskowego będzie miała kłopot, a my w konsekwencji też. Drugi powód to pieniądze: wyższe dla wojska, ale i dla nas. Gminie należy się bowiem procent od wzrostu wartości działki, jeśli sporządzono dla niej plan zagospodarowania. Przy tak ogromnych kwotach i ten procent może wynosić kilka milionów zł.

- Jak będzie wyglądał Hel po sprzedaży wszystkich atrakcyjnych działek?
- Staramy się, aby nie stawiano u nas tylko apartamentowców, które najszybciej się inwestorom zwracają, ale obiekty pensjonatowe, turystyczne. Dla wszystkich.

Moda na Hel
W ciągu kilkunastu lat "początek Polski" zmienił się nie do poznania. Wcześniej był rejonem umocnionym Hel, w którym każda budowa, sprzedaż, modernizacja domu wymagała zgody dowódcy Marynarki Wojennej. Obecność wielu jednostek wojskowych oczywiście hamowała rozwój turystyki, a w czasach PRL dostęp do miasta dla turystów był ograniczony. To jednak sprawiło, że odkrywany w latach 90. na nowo Hel ma dużo do zaoferowania. Tylko tutaj na Półwyspie Helskim można znaleźć tak wiele atrakcyjnie położonych i ogromnych wolnych terenów pozostawionych przez siły zbrojne. Pobliska Jurata jeszcze od czasów przedwojennych uważana jest za jeden z najsłynniejszych w Polsce ekskluzywnych kurortów. Hel w ostatnich latach równa do sąsiada, zarówno pod względem rosnących cen gruntów, jak i znanych ludzi, którzy odwiedzają miasto nie tylko dla wypoczynku. Jak już pisaliśmy, na "początku Polski" mieszkania kupili m.in. politolog, profesor Jadwiga Staniszkis i znany aktor Olgierd Łukaszewicz. A Krzysztof Szewczyk, popularny telewizyjny prezenter muzyczny zainwestował nawet kupując budynek nieczynnego kina, z myślą o obiekcie turystycznym. Nieruchomość w centrum miasta nabył właśnie od Agencji Mienia Wojskowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto