Adam Małysz na tronie w podwójnej koronie

Adam jest wielki. Tylko wspaniały sportowiec jest w stanie osiągnąć to, co nasz skoczek narciarski. Polak przez cały sezon w Pucharze Świata spisywał się dobrze, ale bez błysku. Był w czołówce, ale nie wygrywał zawodów. Wczoraj w Predazzo sięgnął w znakomitym stylu po drugie mistrzostwo świata, tym razem na średniej skoczni.

W drugiej, decydującej serii, Małysz skoczył 107,5 m i o metr poprawił rekord skoczni, który należał do Niemca Maximiliana Mechlera. Przypomnijmy, że Małysz zwyciężając kilka dni temu na dużej skoczni także ustanowił rekord obiektu. Srebrny medal zdobył wczoraj Norweg Tommy Ingebritsen, a brązowy Japończyk Noriaki Kasai. Ingebrigtsena Małysz wyprzedził o 16 punktów, a na średniej skoczni to olbrzymia przewaga. Bez medalu tym razem Finowie. Nie wytrzymał Matti Hautamaeki, który po pierwszej serii był trzeci. Pozostali Polacy nie awansowali do trzydziestki.

Tak krytykowane odpuszczenie Małyszowi konkursów w Willingen przez trenera Apoloniusza Tajnera okazało się strzałem w dziesiątkę. Polak powrócił do swojej dyspozycji sprzed dwóch lat i znowu zadziwił świat. Dwa złote medale na mistrzostwach świata w Predazzo to ogromne osiągnięcie. Przed nim tylko Hans-Georg Aschenbach z NRD, Norweg Bjoern Wirkola i Rosjanin Garij Napałkow dokonali poobnego wyczynu. Małysz dogonił też Norwega Birgera Ruuda. Obaj ci zawodnicy mają w swoim dorobku trzy złote medale i jeden srebrny w konkursach indywidualnych mistrzostw świata. Ale dla Adama zapewne nie był to ostatni światowy championat...

- To były ekscytujące zawody jak na dużej skoczni - mówił zaraz po konkursie trener Apoloniusz Tajner. - Adam jest w wielkiej formie. Po przerwie miał zacząć dobrze skakać i tak też się stało. Przed dzisiejszymi zawodami byliśmy spokojni, ale z emocjami czekaliśmy na zakończenie rywalizacji. Teraz przed nami trzeci cel i z jest on jak najbardziej realny. Małysz ma walczyć o trzecie z rzędu zwycięstwo w Pucharze Świata i wierzę w to, że Adamowi uda się to osiągnąć.
- Trudno mi opisać to, co teraz czuję. Cieszę się, że wszyscy kibice byli ze mną. Wygrać dwa razy mistrzostwo świata to jest coś niesamowitego. Predazzo zapamiętam do końca życia. Przed drugą serią wiedziałem, że rywale skaczą daleko. I mój drugi skok też był bardzo dobry. Poszedłem na całość i powiodło się. Teraz pozostała mi walka o zwycięstwo w Pucharze Świata. W Predazzo Hannawald skakał słabiej, ale zapewne stoczymy jeszcze walkę o "Kryształową Kulę" - powiedział szczęśliwy Małysz.

W tym sezonie Adamowi wiodło się różnie. Małysz skakał dobrze, ale nie wygrywał. Zajmował miejsca w czołówkach konkursów Pucharu Świata, brakowało mu jednak charakterystycznego błysku. Forma przyszła w najważniejszym momencie. Pierwsze dwa zwycięstwa w sezonie i odrazu dwa tytuły mistrza świata. To są z pewnością jedne z najpiękniejszych dni w życiu Małysza.

Wyniki mistrzostw świata na skoczni K-95

1. Adam Małysz (Polska) 279,0 (104 - 107,5)

2. Tommy Ingebrigtsen (Norwegia) 263,0 (100,5 - 105)

3. Noriaki Kasai (Japonia) 259,5 (99 - 104)

4. Hideharu Miyahira (Japonia) 259,0 (101 - 101)

5. Tami Kiuru (Finlandia) 258,5 (100 - 102)

6. Arttu Lappi (Finlandia) 253,5 (99 - 102)

7. Martin Hoellwarth (Austria) 251,0 (100,5 - 98)

8. Veli-Matti Lindstroem (Finlandia) 249,0 (98 - 101)

9. Matti Hautamaeki (Finlandia) 247,0 (101 - 95,5)

10. Simon Ammann (Szwajcaria) 241,0 (93 - 102,5)

Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) 241,0 (99 - 96,5)

12. Lars Bystoel (Norwegia) 240,5 (98 - 97)

13. Michael Uhrmann (Niemcy) 240,0 (96 - 98,5)

14. Jakub Janda (Czechy) 237,5 (95,5 - 98)

15. Kazuyoshi Funaki (Japonia) 235,5 (94,5 - 99)

...

36. Marcin Bachleda (Polska) 95.0 (86,5)

37. Tomisław Tajner (Polska) 94.5 (86)

39. Tomasz Pochwała (Polska) 92,5 (85)

41. Robert Mateja (Polska) 91,0 (84,5)