Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aeroklub Słupski z planami na duże inwestycje: nowy hangar i stacja paliw

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Na lotnisku w Krępie Słupskiej można zrobić szkolenie samolotowe, jak i szybowcowe.
- Działamy jako stowarzyszenie i jednym z punktów naszego statutu jest szerzenie idei lotnictwa i zachęcanie do sportu, jakim jest lotnictwo czy szybowcowe czy samolotowe. Na tę chwilę realizujemy to poprzez szkolenia – mówi Piotr Kowalczuk, dyrektor Aeroklubu Słupskiego.
Na lotnisku w Krępie Słupskiej można zrobić szkolenie samolotowe, jak i szybowcowe. - Działamy jako stowarzyszenie i jednym z punktów naszego statutu jest szerzenie idei lotnictwa i zachęcanie do sportu, jakim jest lotnictwo czy szybowcowe czy samolotowe. Na tę chwilę realizujemy to poprzez szkolenia – mówi Piotr Kowalczuk, dyrektor Aeroklubu Słupskiego. Fot. Łukasz Capar
Oprócz błękitnego nieba, nic im więcej nie potrzeba. W Aeroklubie Słupskim zrzeszeni są pasjonaci podniebnych podróży. I tą pasją zarażają innych. Każdy może tu zrobić kurs szybowcowy lub zdobyć licencję pilota. Aeroklub się rozwija. W planach zakup kolejnego samolotu, nowy hangar i stacja paliw dla samolotów.

Gdy Piotr pyta narzeczoną, czy lecimy na plażę, nie ma tu żadnej przenośni. To oznacza, że za chwilę wystartują z Krępy Słupskiej pod Słupskiem a za godzinę będą lądować na lotnisku w Bagiczu pod Kołobrzegiem. Piotr Kowalczuk, dyrektor Aeroklubu Słupskiego, jest zawodowym pilotem liniowym. To najwyższy stopień, jaki pilot zawodowy może uzyskać w lotnictwie cywilnym. Licencja ta umożliwia pilotowanie samolotów pasażerskich. Dlatego bez chwili wahania zgadzam się na propozycję, aby spojrzeć na miasto z innej perspektywy. Przy takim pilocie czuję się bezpiecznie.

- Tam jest tarcza w Redzikowie, ta droga to słupski ring, a tam ratusz i kościół Mariacki – miasto z lotu ptaka wygląda zupełnie inaczej niż z perspektywy chodnika. Początkowo trudno się zorientować w przestrzeni. Jezioro w Słupsku?! No tak, przecież to Stawek Łabędzi! Dla Piotra to już kolejny lot dzisiaj. Dla mnie pierwszy, stąd ekscytacja ogromna!

Lecimy jakieś pół kilometra nad ziemią. Tuż przed zachodem słońca. Widoki nieziemskie. Dziś każdy może spojrzeć na miasto z innej perspektywy. Loty są dostępne dla każdego.

Aeroklub wychodzi do miasta
Na lotnisku Aeroklubu Słupskiego w Krępie Słupskiej dużo się działo. Gośćmi były akurat dzieci z Ukrainy, które przebywały na wakacjach w Ustce. Stąd hangary pootwierane, część samolotów i szybowców została wyprowadzona na zewnątrz, aby dzieci mogły do nich wsiąść, zrobić sobie zdjęcia. Frajda ogromna! Opiekunowie mieli nawet kilkuminutowe loty. Dzieci nie mogły latać, ponieważ do tego niezbędna jest pisemna zgoda rodziców. Aeroklub chętnie angażuje się w akcje społeczne i charytatywne w mieście.

- Chcemy jeszcze więcej i częściej wychodzić do ludzi. Na tę chwilę spotykam się z sytuacjami, że ludzie nie wiedzą o tym, że jest tu lotnisko – mówi Piotr Kowalczuk. - Kupiliśmy symulator lotów. W tej chwili jest on rozbudowywany. Dzięki niemu będziemy mogli pokazać pewien poziom awiacji. Znajdą się w nim urządzenia do nawigacji lotniczej. Pierwszym projektem, który wdrażamy jest klasa lotnicza w Zespole Szkół Mechanicznych i Logistycznych. Ona już istnieje, ale chcemy mieć większy udział w szkoleniu młodzieży. Niewykluczone, że wejdziemy w współpracę z innymi szkołami. Poza tym, od 4 lat organizujemy konkurs, w którym uczniowie wygrywają dofinansowanie do szkolenia szybowcowego, które prowadzimy latem. Kolejnym elementem jest współpraca z ośrodkami kultury w gminie i mieście. Chcemy zaszczepić w dzieciach pasję. Planujemy organizować u nas plenery fotograficzne dla klas fotograficznych. Możemy też robić koncerty w hangarze – pan Piotr z entuzjazmem opowiada o planach rozwoju aeroklubu.

Latać każdy może

Aeroklub Słupski skupia się głównie na szkoleniach lotniczych. - Kiedyś lotnictwo było dla nielicznych. Te czasy dawno minęły. Dziś każdy może zrobić szkolenie lotnicze pod warunkiem, że zrobił badania i ma pieniądze na szkolenie. Dzisiaj lotnictwo jest komercyjne i ogólnodostępne – mówi Mikołaj Podolski, kierownik szkolenia w Aeroklubie Słupskim.

To tu na lotnisku w Krępie Słupskiej można zrobić szkolenie samolotowe, jak i szybowcowe.

- Działamy jako stowarzyszenie i jednym z punktów naszego statutu jest szerzenie idei lotnictwa i zachęcanie do sportu, jakim jest lotnictwo czy szybowcowe czy samolotowe. Na tę chwilę realizujemy to poprzez szkolenia – mówi Piotr Kowalczuk. - Mamy dwie odrębne sekcje. To jest sekcja samolotowa czyli mowa tu samolotach z silnikami tłokowymi i sekcja szybowcowa. Szybownictwo to piękna dyscyplina – przekonuje pan Piotr. - Można powiedzieć, że żeglujemy w powietrzu. Latamy bez silnika, czyli jesteśmy zależni w stu procentach od praw natury. Jest to piękne. Niektórzy mówią, że znacznie piękniejsze niż lot samolotowy. Jest ciszej – słychać tylko szum wiatru, jak na żaglach. Szkolimy też samolotowo.

Co ciekawe, szkolą się dwie grupy ludzi.

- Pierwszą grupę stanowią osoby w wieku średnim i starsze, które się mają pieniądze i mogą sobie na to pozwolić, ale mają też marzenia i czas. Jest to jednak dla nich hobby. Ta grupa dzieli się jeszcze na dwie – osoby, które zostają z lotnictwem i bujają się czysto turystycznie. Czasami polatają u nas, czasami wynajmą sobie samolot w innej części kraju lub Europy i od czasu do czasu parę godzin sobie wylatają. Inna grupa tych osób to te, które zrobiły licencję i nie latają. Śmieję się, że to tak na zasadzie zdobycia odznaki harcerskiej. Zdobyłem, mam, potrafię i jestem zadowolony. Nie latają, bo zazwyczaj czasu na to nie mają - mówi Kowalczuk.

Druga grupa to młodzi ludzie.

– To często są ludzie, którzy chcą iść w stronę licencji zawodowych. Jednak pierwszą licencję, jaką muszą zdobyć, to licencja, na którą my szkolimy. Oprócz tego, że jesteśmy stowarzyszeniem, jesteśmy też zadeklarowaną organizacją treningową. Jesteśmy pod jurysdykcją Urzędu Lotnictwa Cywilnego i musimy dostosować się do masy przepisów prawnych. Te młode osoby robią sobie tę podstawową licencję, żeby móc później realizować dalsze kroki. Zapotrzebowanie na pilotów liniowych jest spore. Młodzi ludzie najpierw idą na kierunek ogólny – lotnictwo i kosmonautyka, a potem po roku wybierają specjalizację. Każdy chce zostać pilotem. Liczy się średnia ocen, egzamin z angielskiego i nalot – czyli jakie mają doświadczenie. Ta licencja, którą tu robią - PPL (z ang. Private Pilot Licence), jest praktycznie warunkiem dostania się na nielicznej grupy studentów na specjalizacji z awiacji. W naszym aeroklubie sekcja samolotowa finansuje nasz ośrodek. Dlatego to jest dla nas bardzo ważne – dbamy o jak najwyższą jakość, jak najwyższe standardy tego szkolenia. Chcemy też jednak rozwijać naszą sekcje szybowcową. Wszystkie pieniądze idą na cele statutowe, czyli na rozwój klubu. Dlatego powstała strategia, aby uporządkować pewne sprawy w klubie, aby móc wyjść do miasta, do biznesu, aby rozwijać aeroklub.

Inwestycje: hangar, stacja paliw, mechanik

Patrząc na główny hangar, w którym trzymane są samoloty aeroklubu i prywatnych osób oraz szybowce, gołym okiem widać, że przydałby się remont.

- Upychamy tu siedem samolotów i pięć szybowców, ale już się nie mieścimy. Ten hangar stoi tu od 1978 roku, odkąd przeniesiono go z ulicy Grottgera w Słupsku, gdzie wcześniej znajdowało się lotnisko. Wymaga remontu. Trzymamy tu dwa nasze samoloty i prywatne samoloty członków klubu. Ten jest kolegi Waldka spod Słupska, tamte dwa biznesmenów z Koszalina, a ten mój – oprowadza nas Wojciech Kieruj, prezes Stowarzyszenia Aeroklub Słupski. – Dalej stoi jeszcze jeden niewielki hangar, w którym są dwa samoloty prywatnych osób.

W planach jest budowa trzeciego hangaru. – Chcemy tam przenieść wszystkie samoloty osób prywatnych. W Aeroklubie Koszalińskim już też nie maja miejsca. Chcemy wypełnić tę lukę i na tym zarabiać – mówi prezes.

- Planujemy wyjść z infrastrukturą turystyczną – to duży rynek, a jeszcze w Polsce nierozwinięty. Miejsca w hangarze można wynajmować, zrobić stojanki, czyli miejsca postojowe dla samolotów, aby mogły sobie zaparkować . Chcemy też już na przyszły sezon mieć własne paliwo, aby ci, którzy tu przylecą, mogli na miejscu zatankować. Jesteśmy na etapie rozmów. Marzy nam się, aby to lotnisko było centrum turystyki lotniczej – nie tylko krajowej. Planujemy działać jako lotnisko komercyjne. Ale musimy zacząć od infrastruktury. Położenie jest wyjątkowe, bardzo blisko miasta i blisko Ustki. Jesteśmy jednym nielicznych lotnisk między komercyjnym Gdańskiem a Szczecinem.

- W tej chwili toczymy rozmowy z firmą dystrybucyjną, która zajmuje się sprzedażą paliw samolotowych. Jednak wymóg jest taki, aby był obrót ok. 50 tys. litrów. My zużywamy do 20-30 tys. litrów. Będziemy zapraszać do nas innych ludzi, aby u nas tankowali. Zatankować na Pomorzu można w Szczecinie, w Kołobrzegu nie ma takiej możliwości, w Gdańsku i w Bydgoszczy.

Aeroklub a tarcza antyrakietowa
Plany rozwoju są ambitne. Tymczasem w odległości 10 km od lotniska znajduje się tarcza antyrakietowa Amerykanów. Czy nie koliduje ona z rozwojem aeroklubu?

- Zdecydowanie nie. Oczywiście nie możemy latać nad tarczą. Jednak cała przestrzeń lotnicza jest podzielona jak tort i każdy pilot ma tego świadomość, że są strefy, nad którymi latać nie możemy – tłumaczy Piotr Kowalczuk. - Nie latamy nad Słowińskim Parkiem Narodowym, bo są ograniczenia, ze względu na żyjące tam zwierzęta. Nie latamy nad obiektami wojskowymi. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wyznaczyła tereny, nad którymi możemy i nad którymi nie możemy wykonywać lotów. Pilot przed każdy lotem ma obowiązek sprawdzić strefy, gdzie może się poruszać, a gdzie nie. Te strefy czasem są włączone, a czasami nie. Strefa w Redzikowie jest na stałe zamknięta. Jest opisana i nie możemy się do niej zbliżać, ale w żaden sposób nie koliduje z naszą strefą powietrzną. Więcej restrykcji mają otwierane i zamykane strefy wojskowe np. w Lędowie pod ustką, w Świdwinie, czy w Darłowie. W niedziele jednak często te strefy są otwierane i można tam latać.

Zderzenie z dronem? Wykluczone

Drony niejednokrotnie zakłócały pracę lotnisk. Pod koniec lutego problem z wylądowaniem na lotnisku w Modlinie miały dwa samoloty Ryanair lecące z Rygi i Pragi. Kontrolerzy dostrzegli w powietrzu drona, który zagrażał bezpiecznemu posadzeniu maszyn. W efekcie samoloty musiały pozostać w powietrzu (na wysokości 1200 m) pół godziny dłużej – do czasu aż bezzałogowiec zniknął z drogi lądowania. W marcu musiała interweniować z koli mielecka policja, gdy w pobliżu tamtejszego lotniska pojawił się niezidentyfikowany obiekt. Operator cywilnego drona, przygotowanego do filmowania i robienia zdjęć, nakierował go nad obiekt gdzie obowiązuje zakaz tego typu lotów. Tym razem nie zakłócił on tras samolotów, ale mógł stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Na lotnisku stacjonowali bowiem żołnierze z Polski i USA.

W Aeroklubie Słupskim konfliktów z dronami jeszcze nie było.

- Ludzie, którzy robią licencje na drony, też muszą dostosować się do przepisów i sprawdzić ograniczenia przestrzeni poprzez stronę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Drony latają niżej niż my. Dotychczas nie mieliśmy konfliktów. Większym zagrożeniem są ptaki – mówi Piotr Kowalczuk.

Nowe prawo europejskie dotyczące dronów obowiązuje już od 31 grudnia 2020 r. Aktualne są na stronie Urzędu Lotnictwa . Osoby latające dronami muszą zastosować się do ogólnych przepisów wykonywania lotów w danej przestrzeni i przed każdym lotem należy sprawdzić ograniczenia przestrzeni poprzez stronę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej lub aplikację Drone Radar. W Polsce i w wielu innych krajach drony do 25 kilogramów mogą wznosić się maksymalnie na wysokość 150 metrów nad poziomem gruntu. Granicy tej nie wolno przekraczać, ponieważ powyżej wysokości 150 m odbywają się loty załogowe.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto