- Ostrzegawczo zablokujemy naszymi jednostkami pływającymi, wejścia do portów, gdzie jest prowadzony połów dorszy na wędkę. To jest: Darłowo, Łebę, Ustkę, Władysławowo, Kołobrzeg - zapowiada Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa.
Właściciele łodzi zajmujących się połowem dorszy na wędkę mówią, że są przyparci do ściany. Bo z jednej strony od 1 stycznia 2020 roku wchodzi czteroletni zakaz połowu dorszy także na z kutrów na wędkę, a z drugiej strony...
- Usłyszeliśmy z ust przedstawiciela administracji rządowej, że nie ma dla nas odszkodowań unijnych, czy pieniędzy na skasowanie jednostek. Nie jesteśmy ujęci w Funduszu Rybackim. Grozi nam krach - mówi Andrzej Antosik. - Zaś Komisja Europejska twierdzi, że pieniądze są, ale dany rząd musi po nie sięgnąć. I tego domagamy się od ministra Marka Gróbarczyka, ale nie możemy się o to doprosić.
Spotkanie w sprawie protestu ostrzegawczego było 21 listopada w Kołobrzegu. Decyzję podjęto 50 głosami "za" z jednym "wstrzymującym się."
Armatorzy mówią, że porty będą blokowane na zewnątrz lub od środka. To w zależności od ich specyfiki. Na co liczą? Jak stwierdzają na konkretne rozmowy z rządem. Jeśli do nich nie dojdzie?
- Jesteśmy też przygotowani na ten wariant. Zablokujemy, któryś z dużych portów kontenerowych. Będzie to: Gdynia, Gdańsk lub Świnoujście - zapowiada Andrzej Antosik.
Zarówno jego oraz innych ludzi z branży nie przekonują słowa Grzegorza Hołubka, doradcy do spraw rybołówstwa ministra Marka Gróbarczyka, że o pieniądze powinni sami się upomnieć w Brukseli. Armatorzy odpowiadają, że od ich reprezentowania jest polski rząd. Czyli jego przedstawiciel - Marek Gróbarczyk, minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?