Aukcja Rybna szuka nowych szans

Sprzedaż lodu na kutry rybackie - to najnowszy sposób na zarabianie wymyślony przez nowego prezesa Aukcji Rybnej w Ustce. Pod rządami trzeciego już szefa, Macieja Jabłońskiego, firma ma przejść gruntowne zmiany i w ciągu roku wyjść na prostą.

Przez dziesięć miesięcy od rozpoczęcia działania giełdzie nie udało się przekonać rybaków do sprzedawania na niej ryb. Do października Jabłoński ma przygotować plan naprawczy spółki, a do końca roku stworzyć ofertę inwestycyjną.
Aukcja sprzedaje codziennie nawet do 10 ton lodu. W planach ma zakup urządzeń, które pozwolą jej produkować nawet 30 ton lodu. To jednak nie jedyny pomysł na zwiększenie dochodów.
- Musimy stworzyć nowoczesną firmę, która nie będzie kojarzona jedynie ze sprzedażą ryb - zaznacza Maciej Jabłoński, prezes Aukcji Rybnej w Ustce. - Mamy nowoczesny zakład, który poza sezonem połowowym dorszy stoi pusty i dlatego musimy sprawić, żeby funkcjonował również bez ryb. Może to być wytwórnia lodu czy magazyny. Kompletnie nie wykorzystuje się należącego do aukcji, jednego z najlepszych nabrzeży w usteckim porcie. Tam przecież mogłaby cumować biała flota lub statki handlowe.
Jabłoński, wcześniej dyrektor Zarządu Portu Morskiego Darłowo, już prowadzi rozmowy z armatorami, którzy chcieliby przy nabrzeżu aukcji wyładowywać É owoce cytrusowe.
Pieczę nad handlem rybami (zacznie się on od 15 września, gdy minie okres ochronny na dorsze), mają przejąć stowarzyszenia rybackie. To one miałyby zarządzać lokalnym centrum sprzedaży ryb oraz podpisywać umowy z rybakami.
- Jesteśmy zainteresowani taką działalnością i chcemy zacząć prowadzić ją na początku października - mówi Kazimierz Wojniewicz, prezes Krajowej Izby Producentów Ryb w Ustce. - Prezes aukcji będzie czuwał nad całością funkcjonowania firmy, a sprzedażą ryb będzie zajmowała się nasza organizacja producencka.
Aukcja ma otworzyć się także na inny handel.
- Nie możemy, jak dotychczas, ograniczać się do sprzedaży tylko dorszy, ale handlować także innymi, mniejszymi rybami - zaznacza Andrzej Marczyński, przewodniczący rady nadzorczej Aukcji Rybnej w Ustce. - Najtrudniej będzie przekonać do wystawiana na aukcji ryb śródlądowych. Właścicielom stawów to się nie opłaca, bo ich ryby, w przeciwieństwie do morskich, są żywe w chwili sprzedaży i dlatego nie muszą się spieszyć.