Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobry opanowały teren w Łebieniu. Gospodarze załamują ręce [ZDJĘCIA,WIDEO]

Robert Gębuś
Robert Gębuś
W okolicach Łebienia na przepływającej odcinku kilkuset metrów rozlewiska można naliczyć dziesięć tam wybudowanych przez bobry. Wokół wycięte drzewa i zalane łąki. Rolnicy przyznają, że czują się bezradni.

Przepływająca w okolicach Łebienia struga to królestwo bobrów. Na każdym kroku widać ślady ich działalności. Wycięte drzewa, roi się od tam i żeremi, a bobrze konstrukcje spowodowały, że utworzyło się na tym terenie spore rozlewisko. Woda zalewa pola i łąki, podeszła nawet pod jeden z budynków stojących blisko rzeczki. Na nic osuszanie łąk, melioracja. Sianokosy to pobożne życzenia.

Traktory nie mogą pracować na łąkach, bo wszystko tonie.Te bobry trzeba stąd wyprowadzić, najlepiej do miasta. Skoro mieszczuchy nie pozwalają nam walczyć z bobrami i dzikami, to niech je sobie w mieście pielęgnują w parku

- denerwuje się Krzysztof Cichosz, rolnik z Łebienia.- Drzewa ścięły, to wziąłem je na opał. Z łąk zrobiły się nieużytki. Ryby nie mogą iść w górę na tarło. Wszystko stoi.

Zobacz wideo:

Czytaj również:Wilki rozszarpały daniele

Konflikt na linii rolnicy-bobry trwa od lat. To zwierzę to doskonały inżynier, który podobnie jak człowiek, potrafi regulować cieki wodne tak, by mu służyły. Dorosła para bobrów może wyciąć nawet do 400 drzew rocznie. Zwierzęta stawiają tamy, spiętrzają wodę a pod nią znajdują się wloty do nor, co skutecznie chroni ich przed drapieżnikami. Mogą postawić tamę w jedną noc, ścinając grube drzewa i spławiać je wyregulowaną przez samych siebie wodną trasą. Ich inżynieryjne plany zwykle nie idą w parze z zamiarami rolników. - Wcześniej rzeczka szła przez bagna, to przekopały sobie rów do stawu. Próbowałem to zasypać ziemią i kamieniami, to całą ziemię zrzuciły do stawu. To piekielnie inteligentne zwierzęta - podkreśla Krzysztof Cichosz.
Obrońcy bobra podkreślają, że w czasach kiedy kraj cierpi na niedobór wody, bobry są mistrzami retencji i zatrzymując ją pomagają w walce z suszą. Podnoszą poziom wody. Trudniejszy dostęp człowieka do mokradeł umożliwia życie wielu chronionym gatunkom. Niewątpliwie, ale...- Rozumiem, ochrona przyrody, nie chcę krzywdzić tych zwierząt. Ale ktoś chociaż powinien bobry przenieść do jakiegoś rezerwatu. Przecież ja domu i łąki nie zapakuję na samochód i nie przeniosę ich tam, gdzie bobrów nie ma - mówi Krzysztof Cichosz.

Czytaj również:Nadleśnictwo sadziło drzewa

Nie jest to jednak takie proste. Bóbr europejski objęty jest częściową ochroną gatunkową. Jeśli rolnik chce bobra przesiedlić, trzeba mu najpierw znaleźć nowe lokum, złożyć wniosek i liczyć na jego pozytywne rozpatrzenie.- W przypadku odłowu tego gatunku wnioskodawca winien wskazać dokładną lokalizację miejsca, do którego mają być wysiedlone schwytane osobniki bobra europejskiego wraz ze zgodą właściciela terenu, na którym miałyby być wsiedlone bobry - mówi Paweł Stępniewski zastępca Regionalnego dyrektora Ochrony Środowiska, Regionalny Konserwator Przyrody w Gdańsku.
Rolnicy walczą z bobrami, niszcząc ich tamy i żeremie. Nie mają jednak prawa tego robić bez zezwolenia. - Wobec gatunków objętych ochroną częściową obowiązują zakazy, m.in. umyślnego zabijania i chwytania; niszczenia, usuwania lub uszkadzania nor, żeremi i tam - informuje Paweł Stępniewski. -

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku może zezwolić na odstępstwa od zakazów w stosunku do gatunków chronionych, w tym bobra europejskiego. W związku z powyższym, w celu uzyskania zezwolenia np. na niszczenie, usuwanie i uszkadzanie tam bobrowych, właściciel terenu, na którym zlokalizowana jest tama bobrowa, powinien złożyć wniosek do tutejszego organu na jej rozbiórkę.

W przypadku cieków wodnych organem odpowiedzialnym za utrzymanie wód, w tym za usuwanie zatorów utrudniających swobodny przepływ wód, jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie bez zwłoki uzyskuje zezwolenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku na usuwanie tam, które powodują powstawanie szkód w mieniu.
Rolnikom pozostaje również składanie wniosków o odszkodowania za szkody powodowane przez bobry. Do RDOŚ w Gdańsku w tym roku wpłynęło ich ok. 160. - Szkody bobrowe szacowane są na indywidualny wniosek poszkodowanego i oceniane podczas oględzin, w której biorą udział przedstawiciele Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku - wyjaśnia Stępniewski.- W przypadku potwierdzenia szkód w mieniu poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie.
Najbardziej drastyczną formą jest odstrzał bobra. Takie rozwiązanie jest dopuszczone przez prawo jedynie za zgodą RDOŚ. O tym, że mięso bobra może być przysmakiem, wspominał minister rolnictwa. Dla myśliwych jednak to żadna zachęta i nie chcą na nie polować. Jak podkreślają, to płochliwe zwierzęta, żerują nocą i wczesnym rankiem. Żeby je upolować potrzebna jest tylko cierpliwość, która wymaga od myśliwego trwania w kryjówce godzinami, w bezruchu, często w wodzie. Ale nie tylko. - Żeby polować na bobry trzeba przejść odpowiednie przeszkolenie - mówi Tadeusz Sobolewski, prezes koła łowieckiego "Cyranka" w Lęborku. - To bystre i ciężkie do upolowania zwierzę. Potrzebny jest wytrawny myśliwy, trzeba je wyczekać. Myśliwi nie chcą polować na bobry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto