Zrealizuje ją konsorcjum trzech spółek, według procedury "zaprojektuj i wybuduj". Inwestycja, która jest "oczkiem w głowie"prezydenta Macieja Kobylińskiego, budzi sprzeciw radnych opozycji, którzy uważają, że słupski budżet na nią nie stać. Ich zdaniem projekt nie powinien być realizowana nawet w przypadku, gdy Słupsk miałby zapłacić 5 mln kary umownej.
- Nigdy nie byłem gorącym zwolennikiem tego projektu - mówi Robert Kujawski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. - Obawiam się, że jeśli w dobie kryzysu dochody miasta będą spadły trzeba będzie wybierać między aquaparkiem, a innymi inwestycjami.
Warto przypomnieć, że projekt i realizacja pomysłu parku wodnego w Słupsku od początku budziły kontrowersje. Pierwsze kłótnie na linii prezydent Maciej Kobyliński - Rada Miasta rozpoczęły się od sumy za jaką miałby powstać. Początkowo była to kwota 180 mln zł. Prezydent Kobyliński chciał nawet w tym celu powołać nowa spółkę miejską, by zrezygnować z angażowania konsorcjów budowlanych. Projekt miał i nadal ma wielu przeciwników. Część z nich twierdziła, że zamiast jednego aquaparku należałoby wybudować w mieście normalne baseny. Młodzieżówka Platformy Obywatelskiej Stowarzyszenie Młodzi Demokraci w 2009 roku zorganizowała nawet happening stojąc bosymi nogami w nadmuchiwanym i napełnionym wodą baseniku. Złośliwi twierdzili, że prezydent forsuje tą decyzję, by pozostawić po swoim urzędowaniu trwały i kosztowny ślad.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?