Już w kwietniu ubiegłego roku Maria Zacharowa, rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, ogłosiła, że Polska zamknęła centrum kultury rosyjskiej w Słupsku. Brzmiało to wtedy, jak w znanym dowcipie. Nie Polska, a Słupsk i nie zamknęła a Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego miało działać dalej i do tego rozszerzyć działalność. Miało już tylko nie być dotowane przez słupskiego podatnika, a całkowicie utrzymywane przez... rosyjskiego. Teraz zaś okazuje się, że znana z antypolskich wypowiedzi, rosyjska urzędniczka przewidziała jednak przyszłość.
Jak nas poinformowano w związku z wojną na Ukrainie, słupski partner zrywa rozmowy z Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego. Nie wiadomo jak potoczą się dalsze losy tej placówki, której los tak obchodzi najwyższe władze Rosji. To część wielkiej światowej polityki, która trafiła do Słupska, gdy zaczęły się rozmowy o budowie amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Fundacja "Russkij Mir" (Rosyjski świat, z tym że mir oznacza też w rosyjskim pokój, jako przeciwieństwo wojny) została powołana w 2007 roku specjalnym dekretem Władimira Putina i jest finansowana przez rosyjski rząd, by propagować rosyjskie widzenie na otaczający świat. Tylko gdy poinformowano, że w Słupsku rosyjska fundacja otworzy Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego informację dał o tym nawet niemiecki "Der Spiegel".
Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego w Słupsku otwarto w październiku 2010 roku. Ale przedstawiciele rosyjskiej fundacji Russkij Mir już w 2008 roku zgłosili się do rektora Akademii Pomorskiej z propozycją utworzenia centrum w ramach uczelni. Szefowie fundacji byli gotowi wyposażyć centrum w sprzęt komputerowy, zatrudnić pracowników oraz opłacać ich utrzymanie. Propozycja była o tyleż zaskakująca, bo pojawiła się kilka tygodni po tym, jak oficjalnie rozpoczęły się polsko-amerykańskie rozmowy na temat umieszczenia w Redzikowie elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Potem, gdy budowa tarczy została wstrzymana pojawiły się problemy z regulowaniem przez Fundację rachunków bibliotece. Ale budowa tarczy ruszyła i rosyjskie pieniądze znowu do miasta trafiały.
CKJR działało jako filia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. Stało się tak w wyniku rozmów oraz porozumień pomiędzy Miastem Słupsk a Fundacją Russkij Mir w Moskwie, która działa aktywnie na rzecz promocji i rozpowszechniania kultury i języka rosyjskiego. Fundacja Russkij Mir przekazywała na podstawie rocznych umów środki finansowe na działalność Centrum. Fundacja pokrywała wydatki głównie na wynagrodzenia pracowników (zatrudnione trzy osoby – dwie na umowę o pracę, jedna na umowę zlecenie), opłaty za internet, zakup artykułów spożywczych, materiałów biurowych, nagród na organizowane spotkania kulturalne, opłaty za międzynarodowe rozmowy telefoniczne, opłaty za wysyłkę dokumentów do Fundacji. Pozostałe wydatki związane z opłatami za lokal, w którym funkcjonowało Centrum (energia elektryczna, ogrzewanie, woda, ścieki, elektroniczna ochrona mienia, wywóz śmieci, bieżące naprawy) pokrywane były z budżetu Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku.
W ubiegłym roku władze Słupska poprosiły radnych o zmianę uchwały i wypowiedziały umowę CKJR. Centrum Kultury i Języka Rosyjskiego miało jednak zostać w naszym mieście. Jak nas poinformowali wtedy pracownicy, to oni wypowiedzieli miastu umowę od 1 stycznia br. Zmienić się miała siedziba, nieoficjalnie instytucja miała działać przy ulicy Przemysłowej w Słupsku. Współpracować zaś z Fundacją Gryf Słupskiej Edukacji. Teraz jednak ta współpraca jest nieaktualna. Umowa nie zostanie podpisana w związku z wydarzeniami na Ukrainie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?