Chciał zabić i zabił!

12 lat w więzieniu na specjalnym oddziale terapeutycznym spędzi 20- letni Rafał T. ze Starogardu Gdańskiego. W lipcu 2003 roku z premedytacją rozjechał ukradzionym samochodem 29-letniego Ireneusza Czupryniaka. Miał wtedy 3 promile alkoholu we krwi. Do zdarzenia doszło w miejscowości Łąg, gm. Czersk, gdzie poszkodowany i sprawca byli na dyskotece. Świadkowie będący na miejscu zdarzenia twierdzili, że Rafał T. w tym czasie wypił 10 piw.

Gdy wyszedł z dyskoteki wpadły mu w oko 3 młode mieszkanki Czerska. Wsiadł do opla kadetta, którego zabrał swojemu bratu i ruszył za dziewczynami w kierunku przystanku autobusowego. Przez otwarte okno nagabywał je i proponował podwiezienie. Na przystanku autobusowym dziewczyny spotkały Ireneusza C., który odradził im przejażdżkę widząc, że kierowca jest pijany. Wtedy, jeszcze 18- letni Rafał zaczął popisywać się na drodze swoimi umiejętnościami: ruszał z piskiem opon, gwałtownie hamował i cofał… W pewnym momencie zatrzymał auto, skierował je na grupę osób na przystanku i wcisnął do oporu gaz… i rozjechał młodego mężczyznę. Pozostałe osoby zdążyły odskoczyć. Badania biegłych wykazały, że auto wjechało w Ireneusza C. z prędkością około 80 km/h! Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany po 3 dniach. Porzucone auto znaleziono w Człuchowie. Rafał T., żeby oddalić od siebie podejrzenia zgłosił jego kradzież. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo, a sąd kazał na 12 lat więzienia w na oddziale terapeutycznym, bo pirat drogowy jest uzależniony od alkoholu.
- Oskarżony przewidywał, że w taki sposób pozbawi życia inną osobę -uzasadnił wyrok sędzia Dariusz Ziniewicz. - To była zemsta za błahe zdarzenie.
Oprócz 12 lat więzienia sąd zasądził na rzecz żony zmarłego 150 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Wyrok nie jest prawomocny.