Cierpią za Mat-Bet

Zacieki i grzyb na ścianach, wypaczone panele podłogowe, cieknąca po ścianach woda i zardzewiała lodówka. To nie obrazek z budynków socjalnych lecz z luksusowych apartamentów usteckiego osiedla ?Na Wydmie? budowanych przez słupskiego developera firmę Mat-Bet.
Część mieszkańców, nie mogąc się doprosić od wykonawcy usunięcia usterek w nowych mieszkaniach, postanowiła oddać sprawę do sądu. Do czasu orzeczenia wyroku postanowili też zawiesić spłatę mieszkań.

Kazali samemu malować

- Już cztery lata woda leje mi się na głowę, odpadały kawałki sufitu, bo dach nie jest odpowiednio zabezpieczony - żali się Grażyna Smoczyńska, mieszkanka osiedla ?Na Wydmie?. - Nie mam już siły na walkę z wykonawcą, firmą Mat-Bet. Zbywają nas, są głusi na nasze monity. Nie odpowiadają na nasze pisma. Jej właściciel, pan Jerzy Gierzyński, nic sobie z tego nie robi. Grzyb ze ścian musiałam sobie usunąć na własny koszt. Zatrudniłam firmę z Poznania, bo fachowcy przysłani przez inwestora nie zrobili tego dobrze. Od wody zardzewiała mi lodówka. Kiedy zgłosiłam ten fakt, przyniesiono mi puszkę farby olejnej i kazano sobie to miejsce zamalować. To szczyt chamstwa.
Sprawdziliśmy: w podobnej sytuacji jest jeszcze kilku innych lokatorów, w tym Paweł Kryszałowicz, zawodnik Amiki Wronki, któremu woda również cieknie z sufitu. Taras, pod którym znajdują się mieszkania wyłożony jest glazurą. Niestety, szpary pomiędzy nimi wpuszczają wodę. Administrator budynku próbował doraźnie zapobiec takim zdarzeniom i pozaklejał dziury silikonem, ale ten, pod wpływem wilgoci, zaczął się kruszyć.

To nie my, to oni

Jerzy Gierzyński, prezes zarządu spółki Mat-Bet, nie czuje się jednak odpowiedzialny za usterki powstałe w mieszkaniach. Tłumaczy, że to nie jego wina.
- My byliśmy tylko inwestorem zastępczym, bo budynki wykonywał PBReg (słupska firma, która niedawno upadła - dop. red.). Tylko z nimi należy rozmawiać na temat ewentualnych reklamacji. A pani Smoczyńska użytkuje mieszkanie tylko na wakacje, ma ono już cztery lata, a przecież wiadomo, że trzeba je co roku malować, żeby było w dobrym stanie. Widać doszła do wniosku, że zrobi to na nasz koszt. Poza tym nie ma co mówić więcej na ten temat, bo sprawa jest w sądzie i trzeba poczekać na wyrok.

Nie jeden grzech

Czy to tylko jednostkowe przypadki i faktycznie błąd w sztuce budowlanej? Jak dowiedział się ?Dziennik?, podobne niedociągnięcia i trudności w ich usunięciu mają miejsce w innych budynkach budowanych przez tę spółkę. Choćby w Słupsku, na osiedlu Parkowym.
- To brak konkurencji na rynku powoduje, że wszyscy kupują u tego developera - mówi się w branży. - Poza tym, spółka czuje się trochę bezkarna, bo ma silne poparcie u ludzi władzy.

Tacy mocni?

Czy rzeczywiście? Szczególne traktowanie Mat-Betu przez władze miejskie były przedmiotem sporej awantury podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej. Z powodu projektu uchwały (chodzi o zgodę rady na zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego), która - jeśli ją radni przegłosują - zalegalizuje samowolę budowlaną firmy. Mat-Bet wybudował, niezgodnie z projektami, zbyt wysokie domy przy ul. Hubalczyków. Próbę usankcjonowania tego problemu część radnych nazwał wprost: koleżeńskim lobbyingiem oraz łamaniem prawa. - Ta sprawa przekracza wszelkie granice przyzwoitości - skwitowała Anna Bogucka-Skowrońska, przewodnicząca słupiej Rady Miejskiej.
Do sprawy wrócimy.