MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Cisza w eterze

(crol)
Być może wkrótce, aby zgłosić wypadek samochodowy, czy inną sytuację kryzysową nie będzie można używać CB radia. O wiele wygodniej będzie skorzystać z telefonu.

Być może wkrótce, aby zgłosić wypadek samochodowy, czy inną sytuację kryzysową nie będzie można używać CB radia. O wiele wygodniej będzie skorzystać z telefonu. Zdaniem pracowników słupskiego Rejonowego Sztabu Ratowniczego, może to spowodować wzrost zagrożenia dla ofiar wypadków. A wszytko dlatego, że sztab może stracić swoją siedzibę, gdzie trzymany jest głównie sprzęt do prowadzenia nasłuchu radiowego.
Cel - na ratunek

Rejonowy Sztab Ratowniczy pojawił się w Słupsku dokładnie dziesięć lat temu. Cel był szczytny: pomóc służbom ratowniczym w jak najszybszym dotarciu do miejsca wypadku.
- Użytkownicy CB mogą na specjalnym kanale zgłaszać nam wszelkie informacje o wypadkach drogowych, pożarach, czy innych sytuacjach kryzysowych - wyjaśnia ideę funkcjonowania sztabu jego szef Krzysztof Żurawski. - My tę informację przesyłamy dalej, do odpowiednich służb. Dzięki temu oszczędzamy cenne sekundy, które często decydują o życiu lub śmierci.

Z takiego pomocnika zadowoleni byli przede wszystkim policjanci.
- Radiowcy CB wielokrotnie nam pomagali - mówi Cezary Tatarczuk, zastępca komendanta słupskiej policji. - Dla nas każdy, kto pomaga w szybkim dotarciu na miejsce zdarzenia jest naszym sojusznikiem.
Niedługo jednak policja będzie musiała radzić sobie bez ratowników z CB, bo sztab utraci swoją dotychczasową siedzibę.

- Budynek, w którym obecnie urzędujemy powinniśmy opuścić już w czerwcu - mówi Żurawski. - Właściciel nieruchomości, czyli PKP, chce go sprzedać.
Miejsca na nową siedzibę sztab jeszcze nie znalazł i zapewne już nie znajdzie. Ratownicy zwracali się już z prośbą o użyczenie lokalu do słupskiego Urzędu Miejskiego i Delegatury Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Bezskutecznie.
- Wszyscy liczą na zysk i nie chcą nam dać lokalu za darmo - tłumaczy sytuację Żurawski. - A brak sztabu odczują na pewno mieszkańcy Słupska.

Tymczasem Józef Lickiewicz, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej ma zupełnie odmienne zdanie.
- Nie mamy problemów z łącznością w Słupsku - mówi Lickiewicz. - Teraz, gdy powstanie jeszcze maszt antenowy na dachu nowego szpitala, nie będzie kłopotów także poza miastem.
Dodatkowo Państwowa Straż Pożarna zaangażowana jest w tworzenie Centrum Powiadamiania: ma funkcjonować jeden numer telefonu dla policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego.

- Oznacza to, że współpracujemy ze sobą - twierdzi Józef Lickiewicz. - Dlatego też niegdyś zainteresowaliśmy się Sztabem Ratowniczym i zaproponowaliśmy mu pomieszczenia na terenie straży.
Ale do współpracy nie doszło, bo Sztab Ratowniczy nie zgodził się na zasady panujące w Centrum Powiadamiania.
- Współpraca z nami oznaczała dla ratowników z CB prowadzenie rejestracji zgłoszeń - mówi Lickiewicz.
Dodatkowo okazało się, że na terenie Słupska o wiele bardzie popularny jest telefon komórkowy, a nie CB.
- CB może być użyteczne poza miastem, gdzie nie ma telefonu, ale Sztab Ratowniczy interesuje jedynie miasto - twierdzi Lickiewicz.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto