Słupski Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego zamierza zażądać od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rekompensaty za zniszczenie, stworzonych przez PZW tarlisk troci . - Piasek utkwił między kamieniami i woda z rzeki go nie wypłukała - twierdzi Roman Pietrzak, dyrektor Okręgu Słupskiego Polskiego Związku Wędkarskiego.
Dyrekcja słupskiego PZW spotkała się we wtorek z przedstawicielami GDDKiA. Nie zapadły jednak żadne ustalenia..
- To spotkanie nie miało sensu, ponieważ osoby przysłane z GDDKiA nie miały komletnie żadnej mocy decyzyjnej- mówi Pietrzak. - Na kolejne spotkanie umówiliśmy się po oddaniu obwodnicy do użytku.
W opinii Pietrzaka, podobne zamulenie Drawy spowodowało katastrofę. - Przez cztery lata nie było tam ryb łososiowatych - mówi Pietrzak.
Na biurku w słupskim PZW leżą już ekspertyzy, wykonane przez dwie niezależne instytucje, które potwierdzają fakt zniszczenia siedmiu z kilkunastu tarlisk. Dyrektor nie chciał, jak na razie, ujawnić, ile będzie kosztowało odtworzenie miejsc składania ikry przez ryby. Z nieoficjalnych informacji wiemy , że może chodzić o co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pietrzak podkreśla jednak, że nie chodzi tu o pieniądze. - Zależy nam tylko, żeby GDDKiA sfinansowała przywrócenie tarlisk do pierwotnego stanu- tłumaczy.
Problemem wpływu budowy obwodnicy na tarliska zajęła się także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. We wrześniu przeprowadzono dwie wizje lokalne, na rzekach Słupia i Glęźna. Stwierdzono przy tym, że GDDKiA niedostatecznie zabezpieczyła rzeki przed spływami z terenu budowy.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?