Teraz w budynku po pegeerze zamieszkają lokatorzy, nad którymi wiszą wyroki eksmisyjne. Pierwsza dłużniczka, winna spółdzielni łącznie z odsetkami blisko 50 tys. złotych za czynsz, wprowadzi się tam prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu. Jej mieszkanie pójdzie "pod młotek".
- Kobieta nie ma orzeczonego lokalu socjalnego z miasta, więc zapewniliśmy jej lokal zastępczy - wyjaśnia Leszek Orkisz, prezes spółdzielni Dom nad Słupią.
W pałacyku są trzy lokale. Każdy ma ponad 20 metrów kw. powierzchni. Na jednego mieszkańca musi przypadać nie mniej niż 5 metrów kw.
W mieszkaniach jest pokój, aneks kuchenny, łazienka i toaleta. O podłączenie do mediów lokatorzy muszą postarać się sami. Nie ma również centralnego ogrzewania. Wszystko jest na prąd. - Osoby zadłużone będą musiały zawrzeć umowę z wodociągami i Zakładem Energetycznym - tłumaczy Orkisz.
- To dlatego, żeby ewentualne długi nie obciążały spółdzielców.
Przeczytaj także:
-Remont Grunwaldzkiej
-PGM walczy z dłużnikami w Słupsku
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?