Do mordu doszło w środę, w domu przy ulicy Na Wzgórzu. Dwóch braci, 60-letni Krzysztof R. i jego 61-letni brat Zdzisław, zostali skatowani na śmierć. Mężczyźni mieli zmasakrowane twarze połamane szczęki, nosy, żebra i spętane nogi. Policja znalazła ciała ofiar około godziny 23.
Dramat rozegrał się w domu, który zostawili braciom rodzice. Feralnego dnia, późnym wieczorem, córka Zdzisława R. próbowała się skontaktować z ojcem. Kiedy jej się to nie udało, poszła do sąsiadów.
- Wziąłem latarkę i weszliśmy na posesję do braci. Drzwi wejściowe były uchylone - relacjonuje Bartosz Szewczyk, sąsiad braci - W mieszkaniu panował bałagan, na podłodze leżał telewizor. Wezwaliśmy policję, bo wszystko wskazywało na włamanie.
Policja przeszukała dom. Zwłoki braci leżały w komórce na drewno, przylegającej do budynku. Na miejsce przyjechała ekipa śledczych. Według wstępnych ustaleń, mężczyźni zginęli około 10 godzin wcześniej.- U ofiar napadu ujawniono poważne obrażenia twarzy - informuje Jacek Korycki- Jeden z nich miał rękę przywiązaną sznurkiem do nogi. U drugiego sznurki były na nogach.
Bartosz Szewczyk został poproszony o identyfikację zwłok.
- Byli zmasakrowani - mówi roztrzęsiony- Ktoś musiał się nad tymi ludźmi znęcać.
Obaj bracia utrzymywali się ze zbierania złomu. W opinii sąsiadów - lubili wypić, lecz nie byli uciążliwi. - Żyli z dnia na dzień. Byli pracowici, uczynni. Nigdy nie odmawiali, gdy poprosiłem, żeby doglądnęli posesji pod moją nieobecność. - mówi Szewczyk. - Nigdy nie wyciągali ręki po jałmużnę. Jeśli potrzebowali pieniędzy, to chcieli na nie zapracować.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?