Te, które teraz zmagają się z nadwagą, w przyszłości są bardziej narażone na zachorowanie na cukrzycę, serce, zwyrodnienie nie stawów. I żyją krócej. Czasami trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje.
Zdecydowanie rzadziej się widzi grupy dzieci na podwórkach. Za to coraz więcej pierwszoklasistów nie potrafi skakać przez skakankę czy w gumę.
Zobacz także: 10 powodów, dla których warto chodzić do szkoły
Siedzą przed komputerami?
Siedzą, ale trzeba się jeszcze spytać- dlaczego? Rodzice wracają późno z pracy, nie mają już czasu i siły, by wyjść z dzieckiem np. na rower. Jest ciemno, więc nie puszczą pociechy samej na podwórko. A następnego dnia rano dziecko nie idzie z tornistrem na plecach pół kilometra do szkoły, tylko podwożone jest pod same drzwi przez mamę lub tatę. Szkolny WF to za mało. A jeśli do tego dołożymy dużą dostępność tanich, wysokokalorycznych słodyczy, które zastępują drugie śniadanie - mamy już kilka przyczyn. Dlatego stawiamy także na edukację rodziców - opowiada dr Aleksandra Niedzielska wicedyrektor Ośrodka Promocji Zdrowia i Sprawności Dziecka w Gdańsku
Okazuje się, że aż 15 proc. dzieci idących do pierwszej klasy zagrożonych jest nadmiarem masy ciała i otyłością.
- Na badania zgłosił się np. sześciolatek, który ważył 54 kilogramy - zdradza Aleksandra Niedzielska.
Wiele dzieci niechętnie uczestniczy w zajęciach sportowych.
- W ostatnich latach coraz więcej dziewczynek w najmłodszych klasach odmawia uczestnictwa w zajęciach wychowania fizycznego. Twierdzą, że się zmęczą i pobrudzą. Co gorsza, rodzice piszą im zwolnienia lub załatwiają zwolnienia lekarskie - mówi nam nieoficjalnie jedna z nauczycielek ze szkoły podstawowej w Słupsku.
Przykładowo Gdańsk postanowił podjąć walkę z dodatkowymi, dziecięcymi kilogramami. Walkę kompleksową, polegającą nie tylko na znalezieniu takich dzieci i postawieniu diagnozy, ale także na objęciu ich długofalową opieką.
- Przygotowania rozpoczęliśmy pół roku temu, teraz prace ruszyły pełną parą - mówi Jarosław Formela, kierownik wydziału spraw społecznych Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nie ukrywam, że program powstał z inicjatywy lekarzy. Nawiązaliśmy współpracę z Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. W ciągu trzech lat badaniami zostaną objęte wszystkie mieszkające w Gdańsku dzieci - łącznie ok. 20 tysięcy małych pacjentów.
Prof. Wiesławą Łysiak Szydłowska -dietetyk, specjalistka żywienia klinicznego:
- Problem jest bardzo poważny i złożony, W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba polskich dzieci zagrożonych otyłością wzrosła dwukrotnie. Pokazują to wcześniejsze badania 3 tys. dzieci, przeprowadzone w gdańskiej Akademii Medycznej (dziś GUM-ed red.) w ramach akcji "Zdrowie na wagę", a także inne akcje prowadzone m.in. w Sopocie przez lekarzy i organizacje pozarządowe.
Przyczyny takiego stanu rzeczy są identyczne, jak w przypadku wzrostu otyłości wśród osób dorosłych. Przede wszystkim tzw. jedzenie śmieciowe, czyli wysokokaloryczne i pozbawione wartości odżywczych jest nie dość, że powszechnie dostępne, to jeszcze dwukrotnie, albo nawet trzykrotnie tańsze od zdrowej żywności! Ze względów ekonomicznych i oszczędzając czas, zarówno dorośli, jak i dzieci wybierają więc mniej zdrowe jedzenie chociażby w fast-foodach.
Zobacz także: Trzy zgony po operacjach "odchudzających" w szpitalu w Wejherowie
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?