Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg 82:73 (29:16, 25:25, 8:20, 20:12)

Patryk Kurkowski
Energa Czarni Słupsk wykorzystała przewagę własnego parkietu, pokonując nieobliczalną Kotwicę Kołobrzeg 82:73. Tym samym było to już trzecie zwycięstwo drużyny Dainiusa Adomaitisa, która przynajmniej na jeden dzień objęła prowadzenie w TBL.

Słupszczanie zaczęli od wysokiego C, gnębili bezradnych w defensywie rywali nieustannie. Gracze Adomaitisa nie potrzebowali wiele czasu, by wejść na wysoki poziom, niemal natychmiast odskoczyli kołobrze- żanom. Zanim ci zdążyli się obudzić, już przegrywali 2:14, strat w pierwszej partii nie udało im się odrobić, bo zbyt dobrze prezentował się Cameron Ben- nerman. Amerykanin raz po raz dopisywał do dorobku Czarnych punkty, w swym dziele był rewelacyjny, błędy popełniał rzadko. Pozostali partnerzy nie byli mu dłużni, dołożyli swoją cegiełkę do prowadzenia, które utrzymywało się na wysokim pułapie.

Czarodzieje z Wydm takiego scenariusza z całą pewnością się nie spodziewali, zawodnicy Dariusza Szczubiała byli skonfundowani i szansy upatrywali jedynie w aktywnej postawie amerykańskiego zaciągu, czyli Teda Scotta i Anthony'ego Fishera, których doraźnie wspomagał Darrell Harris.

Ofensywny show rozpoczął się wraz z drugą kwartą. I Czarni, i Kotwica postawili wyłącznie na atak. Misterny plan gości legł jednak w gruzach, bo miejscowy zespół dość niespodziewanie dotrzymywał im kroku, ani na chwilę nie przestał kontrolować wydarzeń na parkiecie. Gra nie była już tak monotonna, koszykarze nie bali się oddawać strzałów z każdej odległości. W Kotwicy do głosu doszli rodzimi zawodnicy, którzy wcześniej byli zupełnie niewidoczni. Choć przyjezdni prezentowali się już znacznie lepiej, nie zdołali choćby o jedno oczko zmniejszyć strat do Czarnych, u których wiatr w żagle złapali Mantas Cesnauskis i Jerel Blassingame, a pod koszem nieźle prezentował się Bryan Davis.

Syndrom trzeciej partii znów dopadł Czarne Pantery. Wcale nie tak mała przewaga, która dała pewien komfort, topniała z powodu fatalnej gry w ofensywie. Amerykański tercet: Blassingame, Bennerman i Davis nie potrafił przełamać swojej indolencji, do kosza trafiali na niskiej skuteczności. Wykorzystali to gracze Szczubiała - zwłaszcza fenomenalny Scott - którzy wprawdzie nie potrafili wykończyć akcji pod koszem, ale za to świetnie odnajdowali się na półdystansie. Słupszczanie niemal w całości stracili swoją zaliczkę, w efekcie zapowiadała się interesująca walka w ostatniej kwarcie. Gospodarze nie pozwolili jednak przeciwnikowi na więcej, wyszli z impasu, zmieniając jednocześnie taktykę. Czarni, nie mogąc się wstrzelić z dalszej odległości, postawili na grę blisko kosza, którą wcześniej nieco zaniedbali. Paweł Leończyk i spółka czuli się jak ryby w wodzie, byli w polu trzech sekund niezwykle skuteczni, toteż bez większych problemów przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg 82:73 (29:16, 25:25, 8:20, 20:12)
Energa: Bennerman 22 (2), Cesnauskis 11 (2), Blassingame 11 (1), Davis 10, Leończyk 10, Białek 8 (2), Szawarski 4, Pabian 4, Roszyk 2.
Kotwica: Scott 25 (3), Fisher 13, Harris 12, Zabłocki 8 (2), Bręk 6 (2), Ł. Diduszko 4, Sarzało 3 (1), Sikora 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg 82:73 (29:16, 25:25, 8:20, 20:12) - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto