Farsa wg. ,Chińczyka"

Proces gangu ,Chińczyka" rozpocznie się po raz trzeci! Tym razem nie chodzi o chorobę jednego z ławników, tylko o obrońcę Krzysztofa M. ps. ,Cygi" - panią adwokat Renatę Harbul. Została ona zawieszona w wykonywaniu czynności adwokackich... Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniego dnia procesu, kiedy informacja o zawieszeniu Renaty Harbul dotarła do sądu. Pani adwokat nie kryła zaskoczenia. Miała wręcz twierdzić, że pierwsze słyszy o jej zawieszeniu.

- To dziwne, bo w grudniu ubiegłego roku do Sądu Rejonowego w Słupsku wpłynął akt oskarżenia przeciwko niej - mówi jeden z prokuratorów. - Pani adwokat zarzucono, że z Aresztu Śledczego w Gdańsku, gdzie przebywał jej klient, wynosiła listy ze wskazówkami dla świadków.

Przypomnijmy. Doskonale zorganizowaną grupę przestępczą rozbiło Centralne Biuro Śledcze na początku września 2002 roku. Na ławie oskarżonych zasiadło 13 osób. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zarzuciła im w akcie oskarżenia udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pobieranie haraczy, rozboje i handel narkotykami. Roberta P. ps. "Chińczyk" i Krzysztofa M. ps. "Cygi" oskarżono o kierowanie gangiem.

Pokrzywdzonymi są przedsiębiorcy ze Słupska i Lęborka. Oskarżeni mieli wymuszać haracze sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Największym wymuszeniem było doprowadzenie do przepisania hurtowni w Lęborku wartej 1,5 mln zł. Sprzedano ją fikcyjnie na rzecz Mirosława P., a transakcję potwierdziła jedna z kancelarii notarialnych w Słupsku.

Sąd będzie również rozstrzygać sprawę jednego z biznesmenów, który był porwany i torturowany w lesie właśnie przez gangsterów ze słupskiej mafii. Sprawa odbędzie się jednak niezależnie od procesu ,Chińczyka". Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Grozi im kara do 10 lat więzienia.