Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Cykliści są (nie)winni? Rowerem po nowym taryfikatorze mandatowym

Ireneusz Wojtkiewicz
Z takich dróg dla rowerów piesi nie powinni korzystać, chodzie nimi jest zagrożone mandatem w wysokości 50 zł
Z takich dróg dla rowerów piesi nie powinni korzystać, chodzie nimi jest zagrożone mandatem w wysokości 50 zł Ireneusz Wojtkiewicz
Będąc po lekturze nowego taryfikatora mandatowego trzeba łapać się za głowę i kieszeń, gdy się jest na przemian rowerzystą, kierowcą i osobnikiem spieszonym. Najwyższa kara dla kierującego rowerem to 1500 zł za jazdę po drogach publicznych bez uprawnień. To znaczy za brak karty rowerowej u cyklisty w wieku 10 – 18 lat. Pełnoletniemu wystarczy dowód osobisty i może się uważać za rowerzystę. Kto faktycznie nim jest w świetle obowiązujących przepisów – więcej w ramce obok.

Również wysokim, 500-złotowym mandatem jest zagrożone przewożenie rowerem, np. na ramie, kierownicy czy bagażniku, osoby nietrzeźwej, będącej po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka. Czy takiego osobnika można bezkarnie przewozić w holowanym wózku rowerowym, wykorzystywanym zazwyczaj do przewozu dzieciaków czy psiaków – nie wiadomo. Można motocyklem, ale z bocznym wózkiem. Natomiast pijanemu rowerzyście grozi – w zależności od skutków spowodowanego zagrożenia w ruchu drogowym - mandat od 300 zł do grzywny 5 tys. zł, a nawet aresztu od 5 do 30 dni oraz prowadzenia pojazdów niemechanicznych od pół roku do 3 lat.

Wykroczenia kierowców, polegające na nierespektowaniu zakazu wyprzedzania na przejeździe dla rowerzystów, są zagrożone mandatami od 1000 do 2000 zł. Wjeżdżanie między jadące w kolumnie rowery może kosztować 200 zł, po 100 zł wynoszą mandaty za zatrzymanie na drodze dla rowerów, pasie ich ruchu, śluzie rowerowej oraz nierespektowanie znaku drogi dla rowerów. Po 50 zł rowerzyści mogą zabulić min. za nierespektowanie zasady ruchu prawostronnego na drogach rowerowych, jazdę bez tzw. trzymanki, tamowanie ruchu na przejazdach i śluzach rowerowych, nieustępowanie pierwszeństwa pieszym na trasach pieszo – rowerowych, wykorzystywanie chodników zamiast równoległych dróg rowerowych.

Taryfikator ma zwalczać plagę polskich dróg – nieuwagę uczestników ruchu drogowego wskutek ich koncentrowania się na obsłudze telefonów. Piesi mają płacić po 300 zł mandatu za gadulstwo telefoniczne podczas przechodzenia przez jezdnię, a rowerzyści 200 zł za jazdę z telefonem w ręce. Pod rygorem mandatu 50-złotowego piesi są zobowiązani do ustępowania miejsca cyklistom na drogach dla rowerów. Z takich dróg piesi mogą korzystać bezkarnie w przypadku braku chodnika lub pobocza oraz gdy poruszają się nimi osoby niepełnosprawne.

Zwracamy uwagę na najistotniejsze z punktu bezpieczeństwa ruchu rogowego fragmenty nowego taryfikatora mandatowego, liczącego kilkanaście stron. Ogólnie rzecz biorąc nie zachwyca swą przejrzystością ani spójnością z regułami Kodeksu drogowego. Wprowadza bowiem nowe pojęcia, czego przykładem może być często używane określenie: urządzenie wspomagające ruch, zwane też UTO - urządzenie transportu osobistego. Takowym może być hulajnoga elektryczna segway dwu- lub jednośladowy (transporter osobowy), a także wrotki i deskorolka, o czym dowiemy się dzięki min. internetowi. Tamże oraz na podstawie własnych doświadczeń z rowerem o napędzie elektrycznym wiemy, że chodzi nie tylko o wspomaganie mięśni cyklisty. Dodatkową funkcją „elektryka” jest osobny napęd, dzięki któremu taki rower może jechać z prędkością 5 – 7 km/h obok idącego rowerzysty. Według Kodeksu drogowego, osoba tak prowadząca albo pchająca lub ciągnąca rower to pieszy, a nie rowerzysta.

Studiując taryfikator w odniesieniu do kodeksów drogowego i wykroczeń nabierzemy niemało innych wątpliwości co do interpretacji przepisów. Prawnik okaże się niezbędny jak w wielu innych sytuacjach ekspresowego tworzenia prawa, czyli na łapu capu. Szkoda, że znowu została niedoceniona zasada, że nie wysokość ale nieuchronność kary przynosi lepsze rezultaty dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Warto wiedzieć

W Kodeksie drogowym nie można się doszukać prawnej definicji rowerzysty. Wypada więc przyjąć do wiadomości określenie Wikipedii: rowerzysta, rzadziej cyklista – osoba przemieszczająca się za pomocą roweru. Określenie rowerzysta jest stosowane dla osoby poruszającej się w danej chwili rowerem. Ta sama osoba po zejściu z roweru staje się pieszym. To samo zapewne dotyczy kolarza – osoby jadącej wyczynowo na rowerze, czyli uprawiającej kolarstwo. Jako piesi uznawane są także osoby jadące rowerami - będące w wieku do lat 10 oraz sprawujące opiekę nad nimi osoby dorosłe. Natomiast rower ma swoją definicję prawną. Według Kodeksu drogowego to pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Felieton rowerowy. Cykliści są (nie)winni? Rowerem po nowym taryfikatorze mandatowym - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto