Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Cykliści uczuleni na stan wód

Ireneusz Wojtkiewicz
Most Łabędzi, utrzymywany od 15 lat dla ruchu pieszego i rowerowego, ale zaniedbany jeszcze dłużej
Most Łabędzi, utrzymywany od 15 lat dla ruchu pieszego i rowerowego, ale zaniedbany jeszcze dłużej Ireneusz Wojtkiewicz
Katastrofa ekologiczna na rzece Odrze i jej dopływach, której przyczyny jeszcze nie zostały wyjaśnione, wywołały pewne zaniepokojenie stanem wód regionu środkowopomorskiego. Tutaj jest ich istna pajęczyna, na którą się nakłada sieć dróg rowerowych. To różne rzeki, strumyki, cieki i potoki, tworzące trzeci w kraju obszar źródeł zasilających przymorskie rzeki, w tym Słupię.

Dowiemy się o tym min. z opisu Słupi i jej dorzecza, umieszczonym na nadrzecznej stacyjce rowerowej nieopodal Łosina. Taką jazdą po wodnej nitce do kłębka w nurcie rzeki zaczynamy nasze pieszo – rowerowe penetrowanie od okolic słupskiego Parku Wodnego „Trzy Fale”. Druga, zimna dekada września, a w odkrytym, jedynym takim basenie w Słupsku, pełno pływaków.

Nieopodal ciek wodny prowadzi do Parku „Klasztorne Stawy”. Po tragicznych zdarzeniach pozostały tu jedynie kałuże z przepustami strumienia wypływającego na zewnątrz. W ogóle tutaj jest szaro, buro i ponuro, więc wynosimy się stąd śladem cieku wodnego, prowadzącego do koryta Słupi w okolicach Łabędziego Mostu. Ta przeprawa na styku ul. Orzeszkowej i Stawku Łabędziego od 15 lat jest tylko dla ruchu pieszego i rowerowego, przedtem była dostępna dla samochodów. Uwagę przykuwa jej konstrukcja: jednoprzęsłowa, łukowa, stalowa, łączona tylko nitami. Mocno już skorodowana wskutek braku konserwacji i upływu czasu, który liczony jest od 1930 roku, a przez innych badaczy dziejów nawet od początku XX wieku.

Tak czy owak jest to zabytek techniki, który pozostaje w ciągłym zapomnieniu. Ostatnio znalazł się w cieniu trzech kładek, zbudowanych w ramach rewitalizacji bulwarów nad Słupią. Szkoda, bo tu najlepiej widać, co Słupią wypływa ze Słupska. Woda bywa nieprzejrzysta, ale to na szczęście rzadkość i można odetchnąć z ulgą. Można też pocieszyć się widokiem kromlechów u ujścia strumyka dopływającego tutaj z Lasku Północnego i wodotrysku na stawie. Żal, że takich ozdób wodnych nie ma już w ścisłym centrum Słupska. Ubyły trzy fontanny (na Starym Rynku, ul. Bema, a wcześniej na skwerze przy ul. Starzyńskiego), ostał się tylko chłopczyk z ciurkającą rybą w parku al. Sienkiewicza.

Wygląda na to, że Słupia jest płytka na odcinku przepływającym przez miasto, a szacunkowa głębokość tej rzeki wynosi od 1 do 2,5 metra. Z odczytu na wodowskazie przy Moście Kilińskiego wynika, że poziom lustra wody sięga 95 cm. Czy to objaw tegorocznej suszy? Warto wiedzieć, że według IMGW ta stacja hydrologiczna funkcjonuje już od 1819 roku, a z początkiem 1873 służy regularnym badaniom poziomu Słupi na ok. 32 kilometrze od jej ujścia do morza. Zarejestrowany minimalny stan wody wynosił tutaj 18 cm, a maksymalny 334 cm (alarmowy na poziomie 320 cm). Zerkanie w nurt Słupi to zlewa to z prawa nie napawa żadnym niepokojem. Co zdumiewające, prowadząc rower na piechotę i zgięty w pałąk przemierzam suchą nogą brzeg pod Mostem Zamkowym. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Tak samo jak brodzenie po kolana w piaszczystych łachach głównego nurtu Słupi, poniżej śluzy naprzeciwko starego młyna. I pomyśleć, że schwytane na pobliskiej przepławce łososie atlantyckie osiągają 40 kg wagi i 150 cm długości, trocie wędrowne odpowiednio 15 kg i 100 cm, a oprócz ryb z tej przepławki korzystają bobry i wydry.

Dalsza jazdę w górę Słupi przerywa… znalezisko w szopie z makulaturą. To monografia autorstwa naszych redakcyjnych kolegów Tadeusza Martychewicza i Zbigniewa Bieleckiego pt. „Z dziejów słupskiej energetyki”, wydana w 2003 roku. Przyznam, że dawno nie byłem zachwycony inną pozycją regionalnej literatury. Już na początku w rozdziale „Godzina zero” czytam: „Tuż po wojnie, jeszcze pod kuratelą władz sowieckich, energię elektryczną dla Słupska i okolicznych rejonów dostarczały małe elektrownie wodne kaskady Słupi. Dały one miastu pierwszy prąd, a i w następnych latach stanowiły podstawę miejscowego systemu energetycznego”.

Jak widać, temat na czasie, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi wieloletniego dyrektora słupskiego Zakładu Energetycznego Włodzimierza Smala, fascynata odnawialnych źródeł energii. Mawiał, co mi utkwiło w pamięci: Słupia poniżej Słupska darmo płynie. Coś jest na rzeczy, czemu warto się przyjrzeć podczas następnych wypraw rowerowych. Korzystając oczywiście ze wspomnianego znaleziska jako przewodnika.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto