Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Jak nastaje rowerowa elektryka

Ireneusz Wojtkiewicz
Elektryczny rower staje się coraz popularniejszym środkiem transportu osobistego i różnych bagaży, min. zakupów
Elektryczny rower staje się coraz popularniejszym środkiem transportu osobistego i różnych bagaży, min. zakupów Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
To zapewne jedna ze zmian w ogólnej cyklistyce, które widać częściej i lepiej niż przed rokiem, a w nadchodzącym roku mogą się stać czymś zwyczajnym. Chodzi o rosnący wzrost popularności tzw. e-bajków, czyli rowerów z elektrycznym wspomaganiem napędu. Kto się przygląda uważnie ruchowi panującemu na słupskich szlakach rowerowych pewnie podzieli ten pogląd i opatrzy życzeniami noworocznymi, aby jeździło się nam lżej, przyjemniej i dalej.

Życzenia uzyskania wspomagania energią elektryczną swych rowerów kierujemy pod adresem tych cyklistów, którzy na co dzień użytkują je jako środki transportu osobistego – przejazdu z i do pracy, do przewozu dzieci, zakupów, narzędzi na działki ogrodnicze itp. Nierzadko widujmy jak się zmagają z trudnościami, zwłaszcza na na stromych podjazdach. Takowych mamy w sumie siedem (w kierunkach Bolesławic, Bierkowa, Strzelina, Siemianic, Redzikowa, Głobina i Krępy).

Każdy z co najmniej kilkuprocentowym nachyleniem, wymagającym nieraz pchania roweru pod górę na piechotę. Dzięki elektrycznemu wspomaganiu można uniknąć takiego wysiłku, co sami też wiemy dzięki wcześniejszym testom elektryków. Kto ma coś większego do przetransportowania może skorzystać z wypożyczanego roweru typu cargo, także z elektrycznym wspomaganiem. Poza tym dobrze wiedzieć, że płasko mamy tylko w dwóch kierunkach – do Ustki i Kobylnicy. I taki jest ten naturalny urok Słupska położonego głównie w dolinie Słupi.

Co ciekawe, od jakiegoś czasu rowery elektryczne już nie są rzadkością na obszarze miejskim i podmiejskim. Coraz częściej widujemy je także na trasach turystycznych w kierunku morza. Dominują wprawdzie rowery poruszane siłą mięśni rowerzystów, ale i w tych kolumnach rajdowo – wycieczkowych przybywa e-bajków. Zauważyliśmy to min. na dorocznych rajdach szlakiem zwiniętych torów. Argumenty użytkowników są do przyjęcia: trzeba nadal kręcić pedałami, wszak silnik elektryczny tylko wspomaga, a nie wyręcza jadącego, jak np. elektryczna hulajnoga. Ponadto dzienną trasę wyprawy rowerowej można sobie wydłużyć bez frasowania się brakiem siły na drogę powrotną.

W przepisach nadal nic się nie zmieniło. Czy to rower, czy wózek rowerowy nadal określany jest jako pojazd o szerokości nieprzekraczającej 90 cm, poruszany silą mięśni osoby jadącej tym pojazdem. Może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny, zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h. Dobrze pamiętać o tych uregulowaniach decydując się na kupno roweru z elektrycznym wspomaganiem.

Oferta tych pojazdów jest bogata, w sklepach rowerowych istne zatrzęsienie, jakby handel wyczuł koniunkturę. Trzeba jednak być wymagającym klientem, zdecydowanym na rower elektryczny takiego typu, jaki będzie nam najbardziej przydatny: miejski, szosowy, terenowy, trekingowy, turystyczny itd. Trzeba też zwrócić uwagę na tryby wspomagania napędu. Optymalny wydaje się elektryk o zasięgu do 80 km, (z naładowanym w pełni akumulatorem, wykorzystywanym do wspomagania napędu), o wadze niewiele ponad 20 kg. Cięższy rower wymaga większego wysiłku podczas umieszczania go np. na garażowym wieszaku, czy na samochodowym bagażniku.

Co do cen, to rozpiętość jest też duża – od ok. 3 tys zł za prosty rower miejski cza składak do niespełna 20 tys. zł za jednoślad o osiągach niczym bestia: maksymalna prędkość 25 km/h osiągana w 3,5 sekundy, 550 km przejazdu na jednym ładowaniu akumulatora, zasięg 80 km. Najlepsze osiągi zapewniają rowery z silnikami montowanym centralnie (przy głównej przekładni), ale warto mieć na uwadze zasilanie montowane na osiach tylnej i przedniej. Najtaniej wyjdzie konwersja zwykłego roweru na elektryczny przy zamontowaniu specjalnych podzespołów. Ba, niektórzy spece wykorzystają do tego celu układy napędowe automatycznych pralek i zachwycają ciekawskich tym, że takie elektryki nie mają ograniczników i są nawet szybsze o motorowerów.

Co by nie mówić, każda przesiadka ze zwykłego roweru na elektryczny wymaga treningu i ostrożności, bo licho nie śpi. Mamy nadzieję, że elektrykami ruszymy też w stronę Ustki, gdy będzie już gotowa nowa droga rowerowa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto