Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton rowerowy. Jazda na czas miniony (III)

Ireneusz Wojtkiewicz [email protected]
Zamiast nieodpowiadającym obecnym standardom poboczy na DK21 Słupsk -  Ustka mają być być ciągi pieszo – rowerowe o szerokości 3,5 metra, ale nie widać nawet początku tych zmian
Zamiast nieodpowiadającym obecnym standardom poboczy na DK21 Słupsk - Ustka mają być być ciągi pieszo – rowerowe o szerokości 3,5 metra, ale nie widać nawet początku tych zmian Fot. Ireneusz Wojtkiewicz
Miałem tę jazdę skończyć na drugim a nie trzecim odcinku, ale aktywni cykliści zachęcili, abym jeszcze pojeździł ok. 13-kilometrową trasą Słupsk – Ustka w ciągu Drogi Krajowej nr 21 i zobaczył, co z jej przebudową. Bo mijają lata, kolejne terminy i zanosi się na to, że realizacja tej inwestycji potrwa znacznie dłużej niż przebudowa niegdysiejszego gościńca na państwową drogę utwardzoną, która dwa wieki temu połączyła Słupsk z Ustką. Nie do wiary, ale takie są fakty.

Dzieje tej drogi, spisane w formie kalendarium, ukazujemy w ramce obok. Natomiast współcześni cykliści i automobiliści przypominają, że pod koniec 2017 r. odbyły się konsultacje społeczne w sprawie przebudowy DK 21 Słupsk - Ustka. Mieszkańcy obu tych miast i gmin usłyszeli, co zamierzają projektant i inwestor z Gdańska – Europrojekt i Oddział GDDKiA. Wysłuchali uwag i rad użytkowników obecnych i przyszłych. Skupiono się na projektach usytuowania rond oraz przebiegu ciągu pieszo – rowerowego: dwukierunkowego, szerokiego na 3,5 metra, czyli według uwspółcześnionych standardów. Po konsultacjach nastąpiła ponad dwuletnia cisza w temacie i niewiele zapowiada, że rychło się skończy.

Mija właśnie 12 lat, licząc od 2008 roku, kiedy wspomnianemu ok. 13-kilometrowemu odcinkowi drogi podniesiono kategorię z wojewódzkiej na krajową i zmieniono jej zarząd. Warto też przypomnieć lata 70. i 80. minionego stulecia, kiedy kategorię tej drogi zmieniano w zależności od widzimisię peerelowskiej zwierzchności. Degradowano ją, by obniżyć koszty zimowego utrzymania. Zmiany te widać też na mapach topograficznych z tamtych lat. Nasze archiwalne zdjęcia ukazują chronologiczne zmiany zachodzące na tym już krajowym kawałku. Dróg rowerowych przybyło ok. 200 metrów na nowym moście na Słupi w Bydlinie oraz ok.100 metrów na Rondzie Usteckim na krańcu ringu.

Rowerzyści i piesi wciąż są skazani na korzystanie z niezbyt bezpiecznych, utwardzonych poboczy. Wbrew obiegowym opiniom nie są to pasy awaryjne, które zresztą nie mają kodeksowych definicji. Ale w razie potrzeby mogą być włączone np. do dróg życia, posłużyć w sytuacjach awaryjnych, więc ani piesi ani rowerzyści nie są tu uprzywilejowani czy szczególnie chronieni. Jeżdżąc rowerem na DK 21 Słupsk – Ustka, do czego zresztą nie namawiam ze względów bezpieczeństwa, doznamy podobnych utrudnień jak samochodziarze. Wynikają z braku pasów lewoskrętnych w obrębie ruchliwych skrzyżowań od Słupska do Bydlina, min. Dolina Charlotty – Włynkowo. Za Bydlinem w kierunku Ustki takowych jest 6. Dziwi taka dysproporcja, przecież większy ruch panuje na tym pierwszym odcinku.

Czekając prawie dwa tygodnie na informację rzecznika Oddziału GDDKiA, na jakim etapie jest rozbudowa DK21, wczytuję się w internetowe przechwałki o dokonaniach GDDKiA w zeszłym roku. Nic o drodze Słupsk – Ustka. Za to z myślą o przyszłości – jak podaje tak zwana „gdaka” - weryfikowana jest przygotowana dokumentacja projektowa dla przebudowy odcinków DK 21 między Ustką a Słupskiem. Trudne zadanie ze względu na zurbanizowany teren i natężenie ruchu – dodaje w podsumowaniu swych dokonań w roku 2019.

Nic o tym, że wskutek stale rosnącego natężenia ruchu robi się coraz bardziej niebezpiecznie, rosną liczby wypadków i ich ofiar. Nakreślone wstępnie przez gdański Oddział GDDKiA terminy zakończenia projektowania i wykonania tej inwestycji nie zapowiadają się jako krótsze od wspomnianej w ramce przebudowie gościńca na państwową drogę prawie dwa wieki temu. Zresztą, co wizyta kogoś z obecnych decydentów, to terminy i środki stają się coraz bardziej mgliste. Czyż nie należałoby tego traktu opatrzyć napisem, wypatrzonym wprawdzie na innej drodze zarządzanej pod Słupskiem przez gdański Oddział GDDKiA, ale akuratnym dla sytuacji w komunikacji środkowopomorskiego dwumiasta.

Dzieje drogi lądowej Słupsk – Ustka sięgają czasów średniowiecza. Aż do lat trzydziestych XIX wieku Ustkę ze Słupskiem łączył lokalny gościniec. Do budowy drogi państwowej o utwardzonej nawierzchni na tym odcinku przystąpiono w 1833 roku, co trwało pięć lat. Około 180 lat temu ruszyła tą drogą regularna komunikacja, najpierw konna, a na krótko przed II wojną światową autobusowa. Wiadomo o tym z wydanych w 1985 roku „Dziejów Ustki” autorstwa Józefa Lindmajera, Teresy Machury i Zygmunta Szultki. Nie wiadomo, kiedy na tej drodze pojawiły się pierwsze rowery, zapewne nastąpiło to na przełomie XIX i XX wieku - niedługo po opracowaniu pierwowzoru współczesnego roweru. W latach powojennych wielokrotnie zmieniano kategorię drogi na ok. 13-kilometrowym docinku Słupsk – Ustka (całkowita długość DK 21 z Miastkiem włącznie liczy ok. 85 km). Ostatnio w 2008 roku, gdy przemianowano ją z drogi wojewódzkiej DW210 na krajową DK21. Zmiana miała na celu szybką modernizację tego odcinka w ramach rekompensaty za budowę tarczy antyrakietowej w podmiejskim Redzikowie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto