To ciekawa wyprawa, której głównym celem jest przyjrzenie się zmianom charakteru i funkcji miasta, zachodzącym nieopodal węzła Słupsk Wschód na obwodnicy niedokończonej ekspresówki E28. To jest ponad 20-kilometrowa wyprawa wertepami, drogami nieutwardzonymi i bitumicznymi alejkami rowerowymi. Ruszamy ze śródmieścia do krańca Lasku Północnego na 6. kilometrze przy plenerowym palenisku i ogrodzeniu amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Stan paleniska i jego zabezpieczenie przeciwpożarowe budzą poważne obawy i w ogóle jest nieciekawie.
Skręcamy w prawo i wzdłuż ogrodzenia tarczy jedziemy ponad kilometr błotnistymi wertepami do szosy Słupsk – Redzikowo. To już obszar gminy Słupsk, którym władają działkowcy. Na tablicach rejestracyjnych wszystkich zaparkowanych aut w pobliżu działek tylko znaki GS, a więc to słupszczanie. Od dawna użytkują tereny w gminie Słupsk i dziwią się, że jej mieszkańcy protestują przeciwko przyłączeniu do miasta.
Czeka nas przeprawa na drugą stronę wspomnianej szosy, wiodącej do Trójmiasta, co wymaga szczególnej troski o bezpieczeństwo. To ruchliwa, dwujezdniowa droga, potocznie zwana szosą gdańską. Dobrze skorzystać z przejścia do przystanku autobusowego naprzeciwko Konmetu, ale trzeba się cofnąć w stronę Słupska skrajem drogi, która nie ma ani pasa awaryjnego, ani utwardzonego pobocza. To długoletnie zaniedbanie, mogące mieć fatalne skutki w związku narastającym natężeniem ruchu oraz rozwojem budownictwa po prawej stronie drogi (w kierunku Trójmiasta). Nasz punkt zwrotny mamy na 8. kilometrze – tuż przy ogrodnictwie Polanka, na pograniczu miasta i gminy Słupsk. Ruszamy w kierunku Głobina pokonując bezdroża pomiędzy zaroślami a skrajem pól uprawnych, znajdujących się w granicach miasta. I tak ponad dwa kilometry obcowania z dość dziką naturą w granicach administracyjnych miasta.
Frajda dla cyklistów, lubiących jazdę po bezdrożach, kończy się na wysokości nowych hal Perla – potentata w przetwórstwie warzywnym. Na naszej trasie widać początek zmian w krajobrazie Słupska – niegdyś środkowopomorskiego centrum przemysłowo – usługowego i handlowego. Jadąc dalej nową ponad kilometrową drogą rowerową docieramy do węzła komunikacyjnego w pobliżu Głobina. Stąd niecałe 800 metrów do wjazdu do Płaszewka – tego nowego w strefie ekonomicznej, zbudowanego niedaleko wsi o tej samej nazwie, ale mającej średniowieczną metrykę.
Wjeżdżając do nowego Płaszewka mijamy ma 11. kilometrze tablicę miejscowości z przekreśloną nazwą Słupsk. To zapewne też przeszłość wszak mocą odgórnych decyzji obszar strefy ekonomicznej wraz z nowym Płaszewkiem włączono niedawno do terytorium miasta Słupska. Wzdłuż głównej, niespełna półtorakilometrowej ulicy tej miejscowości prosperuje już kilka sporych firm transportowo – spedycyjnych, produkcyjnych i usługowych. Ba, niektóre obiekty przemysłowe są w budowie. Inne pewnie są w planie, co widać na skrzyżowaniach ul. Inwestycyjnej z innymi ulicami, min. Technologiczną. Mają znakomicie oznakowane przejścia i przejazdy, ale na razie prowadzą donikąd.
Do Słupska jeszcze trzy kilometry drogi, która wskutek nieporozumień z gminą urywa się na 14. kilometrze na prowizorycznej nawierzchni przed wjazdem na pogranicza osiedli Akademickiego i Westerplatte. Pewnie takie problemy będą rozwiązane, a póki co widać jak na wschodniej flance Słupsk się rozrasta – jako ośrodek niemieszkalny, ale produkcyjno – usługowy. Lepiej mieć to na uwadze i rowerowych trasach niż biadolić, że nie ma już fabryk mebli, butów, obrabiarek czy sprzętu okrętowego.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?