Spod ratusza ruszamy ścieżkami rowerowymi do odległego o ponad 2,7 km ronda im. Kolejarzy Słupskich u zbiegu ul. Sobieskiego i Grunwaldzkiej. Tak ten węzeł drogowy, który imituje przejazd kolejowy pod semaforem, nazwano jesienią br. Nieopodal ulicę Grunwaldzką przecinają tory dwóch bocznic. Jedna się kończy w składnicy złomu, druga dociera do starego elewatora zbożowego poprzez zaplecze naprawy wagonów. Po dawnym, małym dworcu kolejowym koło starego wiaduktu, za którym jednotorowe linie się rozwidlają w kierunku Gdańska i Ustki, nie ma śladu. Do tych pozostałości infrastruktury kolejowej nawiązuje stylistka wspomnianego ronda.
Ale niedaleko jest coś, co budzi zgrozę. To sieć dawnych bocznic i grożących zawaleniem obiektów stacji towarowej, będących na trasie ul. Fabrycznej i Towarowej. Ciągnie się składowisko zużytych szyn, co widać też z peronów pasażerskich i okien wagonów. Tymczasem opowiada się dyrdymały o budowie węzła transportowego, potrzebie wyburzenia niestarego dworca, ułożenia dwutorowych połączeń itd. Zaglądam tu dość często z powodów sentymentalnych jako niegdysiejszy członek kolejarskiej społeczności i widzę, że jedzie się ku gorszemu a nie lepszemu.
Byłbym się trochę pocieszył na widok podstawowej „czwórki” im. Kolejarza Polskiego, której jestem jednym z wielu tysięcy absolwentów, ale tu już są inne szkoły innych imion. Zatem z ul. Sobieskiego zmiatam w ul. Szczecińską, gdzie przed wiaduktem była mocno wydeptana i ubita rowerowymi kołami ścieżka do domu noclegowego drużyn konduktorskich. Takowego już nie widać, uchowała się o dziwo wspomniana tablica o parowozie, wisząca na bramie nieczynnej bocznicy. Dawnym zapleczem lokomotywowni wydostaję się na ul. Krzywoustego, którą da się dotrzeć do skrzyżowania ul. Grottgera i Kołobrzeskiej. Tu na 8. kilometrze naszego szlaku przebiega przez jezdnię bocznica, której szyny docierają w pobliże galerii „Jantar”, władającej terenem po „Sezamorze”. Może udałoby się poprowadzić tu linię szynobusu?
Dalej robimy pętlę na przejeździe kolejowym w Kobylnicy. Przejazd jest 3-torowy, przy czym jeden jest ślepy, a dwa rozwidlają się za wsią w kierunkach Koszalina i Miastka. Do zlikwidowanego parę lat temu przejazdu kolejowego przez ul. Poznańską dochodzą jednie ślady nasypów po rozebranych szynach, które funkcjonowały na miejskim odcinku poniemieckiej, ok.40-kilometrowej linii kolejowej Słupsk – Budowo. Zachowały się jedynie kilkunastometrowe odcinki torów, przecinające ulice Przemysłową i Wrocławską. Między nimi a dworcem są dzikie wysypiska śmieci i długa ruina. Trudno uwierzyć, iż wzdłuż szyn wiodły ścieżki spacerowe, rowerowe i takie codziennego użytku, kiedy kolej zapewniała pracę kilkutysięcznej załodze, a nie kilkunastu osobom jak obecnie. Kierując się w stronę mostu czołgowego na Słupi, który kiedyś był kolejowy, możemy wypatrzyć ślady nieistniejących bocznic. Funkcjonowały w nadrzecznym składzie drewna oraz pobliskiej gazowni.
Wracając stamtąd przed dworzec zwróćmy uwagę na bliskie sąsiedztwo głazu upamiętniającego kolej i klejarzy z pawilonem rowerowym. Świeża wiązanka mile zaskakuje, bo okrągłe rocznice niedawno minęły, ale nowe nadchodzą.
Warto wiedzieć
Słupska kolej w czasach powojennych najdłużej funkcjonowała pod szyldem Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Szczecinie. Była wtedy Oddziałem Przewozów szczecińskiej DOKP, a w 1975 roku uzyskała samodzielność poprzez utworzenie w Słupsku Dyrekcji Rejonowej Kolei Państwowych. W 1983 r. została przekształcona w Rejon Przewozów Kolejowych, który z kolei w 1991 r. przemianowano w Zakład Przewozów Pasażerskich, co nastąpiło w niespełna rok po oddaniu do użytku nowo wybudowanego dworca PKP w Słupsku. Kronikarze ponad 150-letnich dziejów słupskiego kolejnictwa zapisali ostatnią dekadę XX wieku jako najbardziej niepomyślną dla środkowopomorskiego węzła kolejowego. Kolejno likwidowano Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego (1997 r.) i Zakład Przewozów Pasażerskich oraz lokomotywownię (2000 r.). W słupskich strukturach kolejowych zapanowały Gdynia i ruina. Ba, podjęto próbę likwidacji połączeń dalekobieżnych Słupska z Warszawą i Poznaniem, ale społeczeństwo sprzeciwiło się takim zamiarom marginalizowania Słupska w sieci połączeń kolejowych. Co wcale nie oznacza, że zahamowano wykluczanie miasta z tej sieci przez zarządców kolejowych ze wschodu – zarozumiałych, chciwych i niefachowych.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?