Słyszę, że mamy wygodne legowiska i siedziska w parku nad Słupią, a gdy zapuszczamy się na Wyspę Młyńską któryś pyta, po co nam tu brama jak do lasu. I do tego taka szpetna. Cieszy natomiast nowy, 160-metrowy odcinek drogi rowerowej od ul. Zamkowej, która przez mosty Młyński i Zamkowy zawija niczym rogal na ul. Szarych Szeregów. Tu się mijają rowerzyści i dzieci wózkach, bo o podjazdach na schodach między mostem a deptakiem nikt nie pomyślał. Odgryzam się uwagą, że dzięki temu rogalowi nie ma co drwić z 80-metrowego kawałka drogi rowerowej na ul. Kowalskiej. Dotychczas uchodziła jako największe w centrum osiągnięcie w rozwoju infrastruktury rowerowej, a dzięki nowemu odcinkowi via mosty takowa wydłużyła się dwukrotnie.
Słyszę, że przebudowywana ul. Szarych Szeregów zrobiła się bardziej szara i kamienista niż zielona, spokrewniona za nadrzeczną naturą. Nowe mosty płaskie jak stoły i gdzie im do stylowych przepraw w Amsterdamie. Poza tym wygląda na to, że ulica będzie jednokierunkowa, pomimo że do niedawna była dwukierunkowa o małym natężeniu ruchu. Pewnie zostanie oznakowana jako strefa zamieszkania, chociaż tu mało kto tu mieszka. W zabudowie dominują obiekty publiczne, w tym jeden popadający w ruinę narożny niby pałacyk - dawna dyrekcja słupskich instalatorów budownictwa. A na razie rowerem się jeździ jak kto chce.
Wzruszam ramionami i zachęcam do spojrzenia na lewobrzeże Słupi w granicach średniowiecznych murów. Nieopodal biblioteki archeolodzy czegoś się dokopali. Na szczęście ocalono okrąglak publicznej toalety, ba takowych w mieście wielki deficyt. Znajomi cykliści wspomnieli niedawne wykopaliska na ul. Grodzkiej i Starym Rynku, które na lata wstrzymały rewitalizację tej części miasta. Na domiar złego decyzyjny miglanc sprzedał pewnemu miglancowi majętnemu kino „Milenium”, który z kolei ten kultowy obiekt wynajął „Biedronce”. Stary Rynek to to obecnie najbardziej skapcaniały fragment centrum. Na domiar złego tak niedoświetlony i zaniedbany pod względem jakości nawierzchni jezdni i chodników, że ręce, szczęki i pedały opadają. Zatem rewitalizacja powinna najpierw objąć rynek, bulwary mogły poczekać.
Nie przeczę, ale pojedźmy jeszcze na ul. Lutosławskiego zobaczyć, jak fronton starej wozowni przerobiono na nowy teatr i skojarzono go z obiektami filharmonii. Słyszę, że jest okazale, ale potrzeby bywalców tych przybytków kultury zbagatelizowano skoro jest tylko sześć samochodowych miejsc parkingowych plus dwie koperty dla niepełnosprawnych. Za to miejsca w tym śródmiejskim kwartale nie brakuje na skup złomu w bliskim sąsiedztwie delegatury Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Przylegają doń popadające w ruinę pustostany, z których jeden jest składowiskiem odpadów oraz porasta brzozowym zagajnikiem. Zwierzyniec już tu jest, grzyby w śródmieściu pewnie będą. A w ogóle to czemu się dziwić skoro służebna rola urzędników wobec społeczeństwa też skapcaniała.
Towarzyszę moim gościom w powrocie na dworzec kolejowy. Teraz już spłaszczony wskutek wyburzeń obiektów ekspedycji towarowej. Po drodze słyszę kąśliwe uwagi o brudnych znakach drogowych, zaniedbanych brukach pod prawie każdą ławką na deptaku Al. Wojska Polskiego i braku stojaków rowerowych przy dworcu. Jeden z gości zdradza czego nam zazdrości i co go szokuje: przewóz roweru pociągiem regionalnym do Ustki kosztuje 3 zł. Tyle samo co trzy książki w dworcowym antykwariacie i tylko o 50 groszy mniej niż skorzystanie z miejscowej toalety.
Warto wiedzieć
Już przed pandemią rower przeżył swój renesans, a w dobie światowej zarazy umocnił się na pozycji niezależnego, indywidualnego i najbardziej higienicznego środka lokomocji. Mało tego, umożliwia szerokie widzenie i przystawanie, by z kimś pobyć, zawrzeć znajomość, porozmawiać, czy po prostu zrobić zakupy. Pozycję roweru umacniają też celebryci, uprawiający tzw. lans rowerowy. Ale nie wszystkim to tak znakomicie wychodzi jak np. nowemu prezydentowi USA Joe Bidenowi i jego małżonce Jill, którzy dają znakomity przykłady cyklistom 70+. Albo premier Brytyjczyków Boris Johnson, który po ośmiu latach sprawowania funkcji burmistrza Londynu podwoił udział rowerów w transporcie publicznym tej metropolii. A co u nas nad Słupią, gdzie roi się od banerów o treści „łamiemy bariery, łączmy pokolenia”? Było, ale odjechało, jak przypomina sławny przed trzema laty wizerunek rowerowego tandemu z Robertem Biedroniem na prowadzeniu i Krystyną Danilecką -Wojewódzką za jego plecami. Był to bowiem całkiem objawowy lans rowerowy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?