W zeszłym tygodniu mieszkankę Osowa Starego zainteresowały dziwne odgłosy dobiegające z ogrodu. Podczas spaceru uwagę kobiety zwróciła wielka czarna plama przebijająca się spod daszku huśtawki. Gdy mieszkanka wsi podeszła bliżej, jej oczom ukazał się ogromny rój pszczół. Zaniepokojona kobieta natychmiast zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze jednak odesłali właścicielkę posesji z kwitkiem, zalecając zwrócenie się o pomoc do straży pożarnej. Tam, kobieta otrzymała numer do prywatnej firmy, która miała profesjonalnie zająć się usunięciem pszczół.
Usługi świadczone przez przedsiębiorstwo były jednak płatne, więc mieszkanka wsi postanowiła ostatecznie zgłosić się do straży miejskiej. - Kilka dni temu otrzymaliśmy takie zgłoszenie. Pojechaliśmy na miejsce i obejrzeliśmy rój. Postanowiliśmy jednak poprosić o pomoc znajomego pszczelarza, który bez szkody usunął rój i wziął go ze sobą - informuje Jacek Klawiter, komendant straży miejskiej w Obornikach.
Pamiętajmy, że roju pszczół nigdy nie powinniśmy usuwać samodzielnie. Jeśli zauważymy go w pobliżu naszego domu, najlepiej o pomoc poprosić zaprzyjaźnionego pszczelarza, który będzie mógł przenieść pszczoły do swojej pasieki. W przeciwnym razie, może dojść do tragedii. - Roju pszczół nie wolno usuwać na własną rękę. Zabronione są próby zrzucenia go, rzucanie kamieniami czy polewanie wodą. W takiej sytuacji pszczoły zaczną wylatywać z roju, bronić się i atakować - mówi Ryszard Jankowiak, pszczelarz.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?