Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk zremisował u siebie 2-2 i kibice wciąż muszą czekać na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie

Robert
Kaszubia mogła wywieźć ze Słupska trzy punkty, gdyby nie Artur Sarna

Gryf Słupsk leży, ale próbuje się dźwignąć. Dwie bramki Artura Sarny, który godnie zastępuje napastników, nie jednak wystarczyły Gryfoi do zwycięstwa.w meczu przeważali gryfici, chociaż to goście stwarzali groźniejsze sytuacje. W pierwszej połowie Gryf poza strzałem z dystansu Tomasza Piekarskiego i uderzeniem Pawła Kryszałowicza, po którym piłka przeszła obok słupka, nie stworzył większego zagrożenia. Groźniej atakowała Kaszubia. W 32 min. do siatki z bliska trafił Michał Pietrzyk, ale sędzia dopatrzył się spalonego. W 40 min. Krzysztof Rzepa otrzymał prostopadłe podanie, ale trafił wprost w wychodzącego z bramki Łukasza Krymowskiego. Ładnym lobem bramkarza Gryfa próbował pokonać Tomasz Poźniak, jednak zmierzającą do bramki piłkę wybił głową Kozłowski.
W drugiej połowie Gryf podkręcił tempo, a Kaszubia skutecznie kontratakowała. W 65 min. głową trafił Pietrzyk. W 82 min. z 16 metrów uderzył Wysiecki i było 2:0. Kontaktową bramkę zdobył Sarna. W ostatniej minucie, za faul na Pytlaku sędzia podyktował karnego, którego wykorzystał Sarna. Gryf wciąż z 5 punktami, w tabeli jest ostatni. Prowadzi Bytovia Bytów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto