Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hejterzy zaatakowali dyrektorkę szkoły za to, że działa zgodnie z przepisami. "Wylano na mnie wiadro pomyj"

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Zdjęcie ilustracyjne.
Zdjęcie ilustracyjne. archiwum
Zwykła wizyta uczniów w poradni stomatologicznej spowodowała eksplozję nienawistnych komentarzy w internecie, które spadły na dyrektorkę szkoły. Za co? Za to, że dzieci - zgodnie z przepisami - w poradni założyły na twarze maseczki.

Do poradni, w ramach finansowanego przez miasto programu walki z próchnicą, poszli uczniowie klasy III ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Słupsku. Na profilu szkoły na Facebooku dyrektorka szkoły zamieściła zdjęcia uczniów z poczekalni. Dzieci są w maseczkach. I zaczęło się…

„Szmaty na ryj i żreć robaki, bo tak każe rząd”, „To jest znęcanie się nad dziećmi, ograniczanie im wolności”, „Rodzice, przestańcie się bać! Dyrektorkę na taczkę i do gnojówki”, „Kaganiec włóż! Kaganiec zdejm! Rodzice, wstańcie z kolan!”, „Ta dyrektorka to też z gangu bandyckiego”, „Tacy debile wykonujący polecenia globalnych psychopatów powinni być napiętnowani!”.

To tylko kilka z komentarzy, które ukazały się pod zdjęciami dzieci na profilu szkoły. To te najdelikatniejsze. W innych padały wulgarne wyzwiska pod adresem dyrektorki szkoły Joanny Michalak, nienadające się do publikacji. W ciągu godziny pojawiło się ich 60!

- W całym moim 40-letnim życiu nie zostałam tak sponiewierana, wyzwana, poniżona, jak przez ostatnie pięć dni. Tyle pomyj wylano na mnie za to, że uczniowie mojej szkoły byli na przeglądzie dentystycznym w poradni i podczas wizyty - na korytarzu - mieli założone maseczki. Myślałam, że jestem silna, że mało co może mnie złamać, ale skala wyzwisk, telefonów do szkoły, wiadomości trochę mi podcięła skrzydła - mówi Joanna Michalak, która zdecydowała się nagłośnić sprawę, aby walczyć z hejtem. - Wyzywają cię i oceniają ludzie z całej Polski, których nigdy nie spotkałeś i pewnie nie spotkasz. Ubliżają kobiety, czyjeś matki, babcie, ciocie, przykładni ojcowie. Myślałam nawet, czy nie usunąć tego wpisu ze strony szkoły, ale dlaczego niby? To, czy podczas prywatnej wizyty u lekarza założę maseczkę, to moja sprawa, a w szkole odpowiadam za bezpieczeństwo dzieci i stosuję się do obowiązujących przepisów. Musiałam tylko wyłączyć możliwość komentowania, bo to, co działo się we wpisach, było straszne. Słowa ranią bardziej niż czyny. Przekonałam się o tym - mówi pani dyrektor.

Oprócz komentarzy na Facebooku był też telefon.

- Mężczyzna porównywał moje działania z hitlerowskimi. Powiedział, że namówi zaprzyjaźnione środowiska do bojkotu i protestów pod szkołą. To było przerażające - mówi dyrektorka.

Wracając do tematu maseczek, Joanna Michalak podkreśla: - Rodzice uczniów wyrazili zgodę na wizytę u stomatologa. Dodatkowo otrzymali wiadomość na Librusie (internetowa platforma edukacyjna - dop. red.) z informacją, że w poradni - zgodnie z przepisami - obowiązuje noszenie maseczek i sami wyposażyli swoje dzieci w maseczki. Nie dostaliśmy żadnej informacji ani sprzeciwu od rodziców - mówi pani dyrektor.

Rodzice uczniów są zaskoczeni, że temat maseczek wywołał taki hejt.

- Otrzymaliśmy informację o wyjściu na przegląd stomatologiczny i prośbę o zapewnieniu dziecku maseczki przez platformę Librus. Nie widzę w tym żadnego problemu. Mamy przepisy, które mówią o obowiązku noszenia maseczek w przychodniach i musimy się do nich dostosować. Tak zdecydował ustawodawca i szkoda czasu na dyskusję - mówi pan Tomasz, którego dziecko uczęszcza do klasy III i było w poradni.

O sytuacji dyrektorka SP 9 powiadomiła prezydent Słupska, gdyż szkoła jest jednostką samorządową.

- W pełni popieramy działania pani Joanny Michalak, która w ramach wykonywania swoich obowiązków, zgodnie z przepisami i w trosce o bezpieczeństwo dzieci, zadbała o ich odpowiednie przygotowanie podczas wizyty w placówce medycznej - mówi Monika Rapacewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Słupsku. - Ratusz będzie wspierał panią dyrektor w przygotowaniu przez nią zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zdaniem pani Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, prezydentki Miasta Słupska, kiedy mamy do czynienia z agresywną mową nienawiści, musimy reagować natychmiast. Takiej też reakcji, jako Miasto Słupsk, oczekujemy ze strony organów ścigania.

Do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa jeszcze nie wpłynęło.

- To, co się wydarzyło, to znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Kodeks karny mówi, że osoba, która czynu tego dokonuje, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jak tylko wpłynie zawiadomienie, przyjrzymy się tej sprawie - informuje Magdalena Gadoś, prokurator rejonowa w Słupsku.

Maciej Maraszkiewicz, psycholog i socjolog ze Słupska, jest zbulwersowany tym, co zaszło.

- W internecie dzieje się wiele złego, ale wierzę w prawo. Wirtualne ciosy bolą tak samo, jak realne. Zawsze, wypowiadając się, trzeba mieć na uwadze, że po drugiej stronie mamy człowieka, który to czyta. Nie widzimy, co się dzieje, kiedy na człowieka wylewa się hejt. Jakiekolwiek naruszenie dóbr osobistych należy zgłaszać i podejmować kroki prawne. Jeżeli z czymś się nie zgadzamy, możemy to napisać, ale w granicach normy. Mamy prawo do wyrażania swoich opinii i krytyki, ale kiedy ktoś zaczyna obrażać nas personalnie, to zostaje droga prawna. Szkoda, że internet służy nam do okopywania się w swoich stanowiskach i budowania murów między ludźmi. Pamiętajmy, że wszystko, co komentujemy, świadczy o nas. Łatwo jest kogoś zdeptać. Jednak słowem można wyrządzić ogromną krzywdę - mówi Maraszkiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hejterzy zaatakowali dyrektorkę szkoły za to, że działa zgodnie z przepisami. "Wylano na mnie wiadro pomyj" - Głos Pomorza

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto