Październik 1991 roku - na fali wolności, jaką przyniósł Polsce upadek komunizmu, korzystają kolejni przedsiębiorcy szukający swojego miejsca na wolnym rynku. Wśród nich Bogusław Świtała i Zenon Benewiat, dwóch kolegów, którzy postanowili założyć sklep zoologiczny.
Dzisiaj siedzimy we trójkę w niewielkim biurze na tyłach sklepu. Pan Świtała pochylony nad fakturami, sprawdzający dane z tymi na komputerze, a pan Benewiat zerknąwszy na kolegę zaprasza do rozmowy. Zanim weszliśmy do biura przeszliśmy przez sklep. Charakterystyczny zapach, świergot ptaków, buczenie filtrów w akwariach pełnych ryb – typowy sklep zoologiczny. Nie do końca. Ten sklep ma 30 lat.
- Na początku działania sklepu pracowaliśmy jeszcze jako kelnerzy w restauracji Metro, a punkt przy ulicy Starzyńskiego od samego początku dzierżawiony jest przez nas od PSS Społem. Kiedyś, w miejscu, w którym teraz siedzimy, była cukiernia Ptyś – wspomina Zenon Benewiat. - Z tyłu, za pawilonem, był kiedyś Dom Chleba. Zaadoptowaliśmy pomieszczenie, w którym się znajdował, na nasz sklep – dodaje Bogusław Świtała.
Rex był jednym z pierwszych sklepów zoologicznych w Słupsku. Owszem, obaj panowie zaznaczają, że gdy ruszali ze swoją działalnością, to istniały już inne, ale…
- Ale my przetrwaliśmy 30 lat razem. Razem, jako spółka cywilna! I jak w każdej branży, i jak to między ludźmi - bywało różnie, ale wciąż tu jesteśmy. Gdyby sytuacja miała się powtórzyć, gdybyśmy mieli podjąć dzisiaj po raz kolejny decyzję o zakładaniu biznesu, to wciąż byłby to sklep zoologiczny. Tylko dzisiaj zrobilibyśmy to z większym rozmachem – mówią założyciele Rexa. - Poza prowadzeniem sprzedaży, chcielibyśmy mieć gdzieś obok zakład strzyżenia psów albo zakład kosmetyczny dla zwierząt. Idealnie byłby mieć sygnowaną swoją marką przychodnię weterynaryjną – zdradza Zenon Benewiat. - No ale jest to, co jest i cieszymy się z tego, co mamy – wtrąca się z uśmiechem Bogusław Świtała.
Zoologiczne początki w Trójmieście i lokalna sieć
- Pierwsze kroki w branży stawialiśmy w Trójmieście. Pojechaliśmy do Sopotu, do tamtejszego sklepu zoologicznego, którego właściciel pokazał nam co i jak. Zresztą, pierwsze zaopatrzenie wzięliśmy właśnie od niego. Poza tym sprowadzaliśmy towar z zagranicy. Później było łatwiej, hurtownie wyrastały jak grzyby po deszczu – mówi Bogusław Świtała o zdobywaniu asortymentu w latach 90-tych – karmach, akwariach, terrariach itd.
Dzisiaj Rex ma dwa punkty handlowe: pierwszy, można powiedzieć, że już legendarny, przy Galerii Podkowa przy ul. Starzyńskiego oraz drugi, w markecie E. Leclerc przy ul. Szczecińskiej.
- Swego czasu mieliśmy jeszcze punkt w markecie Real w Kobylnicy, przy ul. Gierymskich w Słupsku, a nawet w Ustce – można powiedzieć, że była to taka lokalna „sieciówka”. Z czasem jednak zdecydowaliśmy się zostać przy dwóch punktach, które nasi klienci znają dzisiaj – wspomina Zenon Benewiat.
Moda na zwierzaki
Na pytanie, jakie zwierzęta są najczęściej kupowane jako domowe pupile panowie odpowiadają – to zależy, na co jest moda.
- Taka prawda, królują te zwierzęta, na jakie jest moda, np. jeżeli teraz na topie byłaby bajka o chomikach, to byłyby to chomiki, jeżeli o królikach, to króliki. To jest taki krąg – bajki, dzieci, rodzice, my. Tak to działa – wyjaśnia Benewiat.
- Przez pewien czas była moda na hipikę – dużo ludzi kupowało lub dzierżawiło konie. Wtedy sprzedawaliśmy akcesoria dla koni i jeźdźców, ale to już minęło. Poza tym nadeszły czasy Internetu i to też nam trochę pokrzyżowało szyki, podobnie chyba jak większości prywatnych przedsiębiorców – dodaje Świtała.
Co za kolejne 30 lat?
30 lat dla biznesu, zwłaszcza lokalnego, to już całkiem sporo. Przez trzy dekady wiele się zmienia, jak już zostało powiedziane przez właścicieli Rexa – raz na lepsze, raz na gorsze. A co za kolejne 30 lat? Co obaj panowie chcieliby zmienić, co rozwijać?
- Za starzy jesteśmy, żeby myśleć o zmianach – śmieje się Bogusław Świtała. - Może ulepszymy nieco sklep – sugeruje z uśmiechem Zenon Benewiat.
Póki co Rex zwiększa asortyment.
- Ciągle wchodzą nowości i my staramy się je wprowadzać do oferty sklepu. Oczywiście nie jesteśmy w stanie mieć wszystkiego, mamy jednak pewne ograniczenia metrażowe. Zresztą, jak widać, towaru mamy po sufit, więc korzystamy z kubatury pomieszczenia, ile tylko się da – mówi Świtała.
Kończymy krótkie spotkanie i wychodzimy z biura na salę sklepową. Wokół porozwieszane balony z okazji urodzin, na dwóch z nich napis „30 lat”. Na klientów i ich czworonogów czekają smakołyki i drobne upominki.
- Dzisiejsze święto, to zasługa naszych przyjaciół oraz klientów, którzy są z nami od samego początku. To także zasługa personelu, na który możemy liczyć i na który mogą liczyć właśnie nasi klienci – mówi patrząc na ozdoby Zenon Benewiat.
Czego życzyć na przyszłość?
- Zdrowia, to przede wszystkim. Reszta już jakoś pójdzie – dodaje na koniec Bogusław Świtała.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?