Są tacy rowerzyści, którzy uważają, że sezon rowerowy już się skończył, że za oknem szaro, smutno... Uroki jesieni wolą podziwiać teraz zza szyb samochodu... Można i tak.
Zapewniam jednak, że z przyrodą można mieć „full contact" przez cały rok, wędrując pieszo lub rowerem. Szczególnie teraz odsłania ona swoje uroki w złotych barwach jesieni. Rowerzyści mają swoje tajemne ścieżki wokół miasta i wymieniają się swoimi trasami, jak filateliści znaczkami ze swych cennych zbiorów.
Zapraszają się wzajemnie na wędrówki po okolicy, mimo krótkich jesiennych dni. Szczególnie wielu jest nas na trasach w weekendy. Tym bardziej, że w letnim sezonie rowerowym doszło do intensywnej, towarzyskiej integracji dwóch słupskich turystycznych stowarzyszeń rowerowych.
Ostatnią sobotę października spędziliśmy w dolinie Słupi, gdzie wśród złotych i czerwonych liści, z szelestem wędrowaliśmy z jej biegiem, kończąc wyjazd przy ognisku. Rozwiewam tu jednocześnie ewentualne zastrzeżenia związane z paleniem ognia w lesie.
Tu formalnościom stało się zadość, a przy ognisku towarzyszyli nam nawet myśliwi z pobliskiego koła, snując opowieści o swoich trofeach, a nawet o tym, jak jednym strzałem można położyć dwie łanie! Za tydzień to oni obejmą we władanie ten teren, na którym my dziś byliśmy gośćmi.
Po zbiorowym hubertowskim polowaniu, czcić będą św. Huberta w trakcie biesiady przy ognisku, bigosie i nalewce. Mamy zaproszenie, więc może będę mógł później napisać, że i ja tam byłem, miód i wino piłem?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?