- Gdyby zakazu nie było, to wędkarz byłby naturalnym strażnikiem troci - akcentuje Antoni Hołub, wędkarz z Darłowa. - A tak to wędkarz jest zmuszony zejść z nad rzeki, a kłusownik się nie przejmuje okresem ochronnym i odławia trocie, które w czasie tarła są łatwym łupem na potęgę.
Według Hołuba w innych krajach podczas tarła nie ma żadnych obostrzeń dla miłośników wędki.
- Tam wszystko jest tak zorganizowane, że wydawane są specjalne licencje i są straże, które tego pilnują - dodaje darłowianin. - Skutkiem tego w tak prosty sposób kłusownictwo jest zlikwidowane.
To samo usłyszeliśmy także od innych wędkarzy z naszego powiatu. Tymczasem policja z innymi służbami (Strażą Graniczną, Społeczną Strażą Rybacką Powiatu Sławieńskiego) prowadzi akcję, której ostrze jest wymierzone w kłusowników - "Bezpieczny Łosoś 2011".
- Mamy rozeznanie, gdzie najczęściej są stawiane siatki i już ściągnęliśmy ich kilkadziesiąt - dodaje Janusz Łuczak, komendant Społecznej Straży Rybackiej powiatu sławieńskiego.
Janusz Nyk, prezes PZW Koszalin uważa, że etyczny wędkarz nie odławia troci w czasie okresu ochronnego.
- Okres jest potrzebny - mówi J. Nyk. - Choćby dlatego, że trocie i łososie idą na tarło i powinny mieć spokój, aby spokojnie się rozmnażać. Nie ma też przeszkody, aby wędkarze wspierali społecznych strażników i pomagali im w ochronie rzek.
Za złamanie zakazu połowu grozi grzywna lub do dwóch lat więzienia. W tym roku służby złapały już kilka osób trudniących się nielegalnym procederem.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?