Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncerty czołowych gwiazd w Słupsku? Nie opłaca się, brak odpowiedniej sali

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Należąca do słupszczanina firma zorganizowała ostatni koncert Ralpha Kaminskiego w... Koszalinie. Dlaczego nie w Słupsku? Bo tu się nie opłaca, gdyż nie ma odpowiedniej sali koncertowej i bilety byłyby za drogie. Co gorsza, choć kolejne władze miasta wiedzą o problemach z salą koncertową i widowiskową, to ich kolejne pomysły na rozwiązanie, nic nie rozwiązały.

W Koszalinie odbył się koncert Ralpha Kaminskiego. Dlaczego nie w Słupsku?

- Nie ma tu odpowiedniej sali koncertowej. Liczyliśmy i planowaliśmy, ale cena biletu wychodziła po około 200 zł. Na znanych, topowych artystów musi być odpowiednia sala z akustyką i widownią na ponad 500 miejsc - tłumaczy Wiesław Głodek, organizator koncertu. - Takiej w Słupsku, niestety, nie ma.

Miasto wydało kilkanaście milionów złotych na nową siedzibę teatru. Tu sala mieści 248 osób. Obok spektakli słupskiego teatru, mogą tu co najwyżej występować kabarety.

Większa jest sala w Słupskim Inkubatorze Technologicznym - 300 miejsc plus 30. Ale tam nie ma odpowiedniego zaplecza oraz scena nie ma odpowiedniej głębi.

Naturalnym miejscem koncertów, wydaje się więc być słupska filharmonia. Niestety, ta ma tylko 386 miejsc. W sumie o ponad 100 mniej niż tak naprawdę potrzeba do organizacji koncertu znanego artysty, by cena biletu była na poziomie większych miast.

Tu dochodzimy do braku sali widowiskowo-sportowej w Słupsku. Mamy Gryfię, ale w niej akustyka woła o natychmiastową zmianę.

- Tak wiemy o tym, nawet wczoraj mieliśmy w tej sprawie spotkanie. Nie ukrywam, że potrzeba jest nagląca, ale mamy dach obiektu, który jest wyzwaniem. I jak tu zrobić dodatkowe ściany czy, coś co poprawiłoby akustykę, gdy mamy w takim stanie dach? - tłumaczy Agnieszka Klimczak, dyrektorka Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Co do obiektu, w którym mogłyby odbywać się wydarzenia typu koncert na co najmniej 500 osób i wykorzystanie do tego, np. słupskiej Hali Gryfia należy zaznaczyć, że na ten moment w budżecie miasta nie ma takiego zadania, które zakładałoby modernizację Hali. Nie posiadamy także dokumentacji projektowej, która pozwalałaby poznać skalę przebudowy i szacunkową wartość inwestycji pełnej modernizacji Hali Gryfia wraz z dostosowaniem jej do norm dla tego typu obiektów i potrzeb użytkowników. Niemniej jednak kwestia remontu Hali Gryfia pozostaje w kręgu zainteresowania słupskiego samorządu i będziemy starali się, jeśli pojawi się atrakcyjna możliwość pozyskania dofinansowania na tego typu działanie, doprowadzić tę kwestię do faktycznej realizacji - odpowiedziała na nasze pytanie Monika Rapcewicz, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Słupsku.

Władze miasta chcą zaś wyremontować Filharmonię. - Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami planujemy rozbudowę obiektu słupskiej Filharmonii. Mówiliśmy o tym m.in. w trakcie konferencji prasowych. Przewidujemy , że zakres prac dotyczyłby m.in. powiększenia widowni do ok. 420 miejsc. Tak jak w przypadku wszystkich zadań inwestycyjnych potrzebna jest dokumentacja projektowa, która następnie jest wdrażana w życie. Taka dokumentacja powstanie jeszcze w tym roku - środki w budżecie mamy zabezpieczone, czeka nas wkrótce wybór wykonawcy. Rozważamy dostępne źródła dofinansowania dla tej inwestycji. Jeśli podjęta będzie ostateczna decyzja o aplikowaniu o środki, z tego czy innego źródła, na pewno powiemy o tym publicznie - zaznacza rzeczniczka UM.

Jak widać więc sala Filharmonii po remoncie będzie mieścić tylko 420 widzów, co jest wystarczające, jak na potrzeby, lokalnych koncertów. Zakładając, że przy okazji pomyśli się i o odpowiednim usprzętowieniu, by nagłośnienie było na odpowiednim, do koncertów topowych artystów, poziomie to i tak nie rozwiąże to podstawowego problemu, z którym poradzono sobie w Koszalinie, gdzie widownia ma 518 miejsc.

Co ciekawe, ale i charakterystyczne dla naszego miasta, w zamierzchłych czasach PRL, Słupsk nie miał takiego problemu. Sala kina Milenium miała widownię na 600 osób, po wymianie foteli 550. Akurat tyle, ile teraz idealnie by pasowało, by słupszczanie w swoim mieście mieli koncerty artystów na fali a bilety nie byłyby dwa razy droższe niż w Gdańsku.

Dodajmy, już wracając do czasów III RP, że miasto miało plan na taką modernizację Filharmonii, że widownia miałaby ponad 500 miejsc. - W 2004 roku był gotowy projekt budowlany i z tego co wiem, miał być finansowany z udziałem środków UE, dzielonych przez marszałka województwa. Prezydent Maciej Kobyliński jednak z tego zrezygnował na rzecz Parku Wodnego - tłumaczy Joanna Kubacka, wtedy zajmująca się impresariatem w Filharmonii. - Projekt Filharmonii zgłoszono do ministerstwa z nadzieją na dofinansowanie. I zajęliśmy 17 miejsce, na ponad sto projektów w kraju. Byliśmy wysoko i blisko dofinansowania, które otrzymało 11 czy 12 projektów.

Dodajmy, że wtedy, a było to tle lat temu, przy innych cenach materiałów budowlanych, itd., zmiany w słupskiej Filharmonii, wyceniano na ponad 60 mln zł. Obecnie projektowane zmiany władze miasta wyceniają na ok. 30 mln. zł. I planują aplikację o środki w ramach Polskiego Ładu.

Co do hali widowisko-sportowej w mieście za projekt nowej zapłacono 774 tys. zł. Wykonanie miało kosztować 30-40 mln zł, a to było 4 lata temu. Dzisiaj szacuje się, że zaprojektowana hala obok Parku Wodnego kosztowałaby ok. 120 mln zł. Miasto o to nigdzie nie aplikuje. Decyzji o remoncie Gryfii też nie ma.

Słowem, na koncerty topowych artystów, słupszczanie będą, jeszcze długo jeździć poza Słupsk.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto