W minionym tygodniu na profilu na Facebooku wiceburmistrza Kwidzyna pojawił się wpis dedykowany ministrowi edukacji narodowej. Wówczas Piotr Widz napisał:
- Zatem bez ogródek Panie Ministrze: gasi Pan pożary benzyną. Po pierwsze: bezmyślnością jest przerzucenie na nauczycieli obowiązku oceniania zdalnego, dowodzi tego, że nie ma Pan w ogóle świadomości, jakie skutki społeczne, ale i psychologiczne niesie ze sobą ocena. Pomysł aby oceniać on-line, bez wiedzy, upewnienia się, że uczeń zrozumiał dlaczego taką ocenę otrzymał, bez możliwości rozmowy z uczniem, fizycznego kontaktu nauczyciela i ucznia, choćby po to aby przekonać się, że uczeń rozumie w jakich umiejętnościach musi popracować, nad czym zastanowić się, etc. jest zgubny dla edukacji, ale chyba o wiele bardziej niebezpieczny dla kondycji samych uczniów - czytamy we fragmencie wpisu.
Zapytaliśmy zatem, czy w kwidzyńskich szkołach są powody do niepokoju oraz czy miasto weryfikuje czy szkoły i nauczyciele wywiązują się ze swoich obowiązków.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrektorami szkół, rozmawiamy kilka razy dziennie. Kwidzyńskie szkoły radzą sobie w tej trudnej sytuacji. Pojawiają się jednak trzy podstawowe problemy. Pierwszym z nich jest utrudnione korzystanie z Librusa oraz iDziennika przez rodziców, uczniów i nauczycieli, wynika to z obciążenia systemu. Drugim problemem są trudności, które zgłaszają sami rodzice, a dotyczą one czasowego skorelowania wiedzy z różnych przedmiotów, tak by uczniowie z ławtością ją przyswoili w tych niecodziennych warunkach. To nowa sytuacja i wszyscy uczymy się jak to robić. Kolejnym problemem z jakim się borykamy jest brak dostępu do komputerów przez część uczniów. Ale i w tej sytuacji znaleźliśmy rozwiązanie. Mamy przygotowane pakiety dla tych uczniów w wersji papierowej, ponadto aplikujemy o dodatkowe środki na zakup komputerów dla dzieci, które szkoła będzie wypożyczała do pracy zdalnej - mówi wiceburmistrz Kwidzyna, Piotr Widz.
Dla wiceburmistrza jednak największym problemem jest ocenianie uczniów. Oczywiście ze strony technicznej nie ma najmniejszych problemów, zdaniem Piotra Widza, problem tkwi głębiej.
- Każde dziecko, które jest oceniane, musi zrozumieć z czego to wynika, zaakceptować to. Tak się kształtuje rywalizacja, wybór drogi rozwoju. Wielu uczniom zależy na dobrych stopniach, a w ocenianiu online może pojawić się poczucie niesprawiedliwości. Jak przy braku bezpośredniego kontaktu wystawić ocenę? To będzie miało swoje konsekwencje psychologiczne w rozwoju dziecka - wyjaśnia.
Tu nasuwa się pytanie, czy nauczyciel rzeczywiście nie ma kontaktu z uczniem? Czy uczeń nie może pytać nauczyciela o wszystko z czym ma problem? Jeśli tak się dzieje, to brakuje albo dobrej woli nauczycieli, albo chęci uczniów, którzy w dużej mierze wciąż zdaje się myślą, że mają wakacje.
A co z uczniami, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków?
- W poniedziałek (30 marca 2020 roku) mieliśmy dwa takie przypadki, w których nie było kontaktu z uczniami i z ich rodzicami, którzy mimo telefonów i pisemnych wezwań, nie odpowiadają. Zostaliśmy poproszeni o interwencję. W tych dwóch przpadkach skorzystamy z pomocy policji. Musimy sprawdzić, co dzieje się w tych domach i jaka jest przyczyna braku kontaktu - tłumaczy Widz.
Zapytaliśmy wiceburmistrza również o jego wpis na Facebooku.
- Przez 17 lat byłem nauczycielem i wiem co mówię. Ten wpis to mój prywatny pogląd - wyjaśnił.
Dodał również, że rzeczywiście nie zgadza się z ocenianiem online i ma nadzieję, że minister zdejmie kolejny stres z uczniów i egzaminy ósmoklasistów się nie odbędą, a o przyjęciu do szkół ponadpodstawowych będą decydować świadectwa.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?