- Jestem zdenerwowana i bezradna. Moje dziecko zostało skierowane na kwarantannę. I ja teraz muszę przymusowo zostać w domu, bo nikt nie zaopiekuje się moim dzieckiem, gdy ma kwarantannę - każdy się boi – mówi jeden z rodziców. – W ubiegłym tygodniu jedna z nauczycielek została zdiagnozowana pozytywnie. Dziecko mówiło mi, że nauczycielka wcześniej miała katar i kaszel. Przedszkole pilnowało, jakie dzieci wchodzą do przedszkola, chore i zakatarzone były odsyłane. Szkoda, że nauczycieli nie kontrolują albo sami nie mogą się skontrolować, tyle się mówi aby zostać w domu, jak się źle człowiek czuje. Teraz inni cierpią.
Beata Wojtecka, dyrektorka Przedszkola nr 6 w Słupsku potwierdza, że w jej placówce stwierdzono zachorowania na covid-19, pierwszy raz. Nie chce ujawnić, czy koronawirus dotyczy nauczycieli. – Zawieszona jest działalność dwóch grup (połowa przedszkola, bo są cztery grupy – dop. redakcji). Na kwarantannie są pracownicy i dzieci. Dla pierwszej grupy kwarantanna kończy się w piątek, a dla drugiej we wtorek – mówi Beata Wojtecka. Stanowczo zaprzecza, aby w przedszkolu zajęcia prowadzili pracownicy z objawami świadczącymi o możliwości chorowania na covid-19. – Przestrzegamy w placówce wszelkich procedur. Dotyczy to pracowników, jak i dzieci – kończy Beata Wojtecka.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?