Słupszczanie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Świetnie funkcjonujący zespół to zasługa trenera Dainiusa Adomaitisa, który umiejętnie rozłożył akcenty na obronę i atak. W drużynie Czarnych Panter prym wiedzie świetny amerykański duet: Cameron Bennerman-Jerel Blassingame, wparty przez Mantasa Cesnauskisa. Odkąd Litwin otrzymał polskie obywatelstwo spisuje się naprawdę wyśmienicie. O wysokiej formie słupszczan świadczy ostatnie zwycięstwo w Derbach Pomorza na wyjeździe z Treflem Sopot. Wówczas aż pięciu zawodników Energi zapisało na swoim koncie 10 lub więcej „oczek”, a byli to: Leończyk, Blassingame, Roszyk, Cesnauskis oraz Bennermann. Ten ostatni to jeden z najskuteczniejszych zawodników w lidze. Zdobywa średnio 16,9 punktów.
Czarne Pantery sezon rozpoczęły od zwycięstwa na własnym parkiecie z Turowem Zgorzelec. Następnie zdeklasowali akademików z Koszalina i jak się potem okazało był to początek zwycięskiego marszu słupszczan ku pozycji lidera. Po drodze podopieczni Adomaitisa odprawiali z kwitkiem kolejnych rywali, ale zdarzały się też schody. W 4. kolejce Energa niemiłosiernie męczyła się w Starogardzie Gdańskim. Nie mniej emocji towarzyszyło spotkaniu Czarnych z Zastalem Zielona Góra. Goście prowadzili niemal przez cały mecz i wydawało się, że wrócą do domów z pełną pulą, tymczasem skuteczny zryw i pościg iście w stylu pantery pozwolił gospodarzom sięgnąć po komplet punktów.
Teraz jednak poprzeczka wydaje się być zawieszona najwyżej, wszak rywalizacja z mistrzem Polski nigdy nie należy do łatwych. Asseco Prokom chyba powoli wraca na odpowiednie tory i odzyskuje formę. Dwa kolejne triumfy w Eurolidze, w tym ostatni niespodziewany w Hiszpanii z Cają, każą przypuszczać, iż kryzys podopieczni trenera Pacesasa mają już za sobą. Radość z sukcesu mąci jednak wynik spotkania Chimek Moskwa z Partizanem Belgrad, wygranego przez Rosjan 92:65. Chimki miały bowiem identyczny bilans, ale to zwycięstwo sprawiło, iż gdynianie wciąż zamykają tabelę grupy A. - Daliśmy z siebie wszystko, co mieliśmy, aby wciąż pozostać w grze. Wiedzieliśmy, że jeśli marzy nam się awans do następnej fazy to musimy pokonać Caję Laboral. Jestem zadowolony ze stylu naszej gry – cieszył się po meczu w Hiszpanii, trener Tomas Pacesas, który mógł być zadowolony nie tylko z kompletu punktów, ale również sprawnego funkcjonowania całego zespołu. A tego w ostatnich pojedynkach brakowało.
- W końcu stanowiliśmy zespół. Zagraliśmy skutecznie w obronie i w ataku. Zostaliśmy mnóstwo zdrowia na parkiecie, ale to pomogło, gdyż udało nam się pokonać Caję Laboral – stwierdził Jan-Hendrik Jagla.
- Asseco Prokom jest zdecydowanym faworytem Tauron Basket Ligi i choć na początku sezonu skoncentrował się na rozgrywkach Euroligowych i VTB, jest to najsilniejszy zespół w naszym kraju – mówi na łamach plk.pl opiekun Czarnych Panter. - Przygotowujemy się do spotkania najlepiej, jak potrafimy i choć mamy świadomość, że będzie to bardzo ciężki mecz, będziemy starali się powalczyć o zwycięstwo. Największe zagrożenie widzę pod koszem naszych rywali, gdzie Varda, Łapeta, Jagla, Burrell i Hrycaniuk stanowią bardzo silną grupę zawodników – dodaje.
Pozycja mistrzów Polski w tabeli ligowej jest nieco łudząca. Należy bowiem pamiętać, iż Asseco z racji występów na trzech frontach (Euroliga, Liga VTB, TBL) kilka swoich meczów przeniosło na późniejszy termin. Gdynianie rozegrali do tej pory pięć pojedynków, z których trzy wygrali, a dwa przegrali. Podopieczni trenera Pacesasa po raz ostatni w rozgrywkach ligowych w gdyńskiej hali zaprezentowali się dobrych kilka tygodni temu. Czy „powrót” do hali okaże się zwycięski. Czy może passa meczów bez porażki Energii Czarnych zostanie podtrzymana?
Początek meczu Asseco Prokom Gdynia – Energa Czarni Słupsk w niedzielę o godzinie 18.00.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?