Włochy miały psa, który jeździł koleją, a słupski PKS ma kota, który we wtorek dojechał z Dębnicy Kaszubskiej do dworca autobusowego w Słupsku. Sprytny pasażer na gapę zakradł się do pojazdu i ani myślał go opuścić. Wysiadł dopiero razem z kierowcą.
PKS Słupsk nie wie, jakie to kocie sprawy przywiodły go do miasta, ale gapowicz został zaproszony na śniadanie do biura przewoźnika. Kociak jest pod czułą opieką pracowników. Myszkuje m.in. po sekretariacie.
- Jak go nazwaliśmy? Jedna z propozycji to Słupek, bo imię nawiązuje do Słupska i słupka przystanku autobusowego - śmieje się Piotr Rachwalski, szef PKS-u. - Jeżeli ktoś w Dębnicy Kaszubskiej czeka na powrót swojego domownika, to prosimy o kontakt. Jak nikt się nie zgłosi, to zostaje z nami.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?