Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łódzkie uczelnie walczą z plagiatami

Izabela Roksana Franc
Izabela Roksana Franc
Piszesz pracę magisterską bądź licencjacką? Lepiej zrób to samodzielnie, bo łódzkie uczelnie coraz lepiej kontrolują je pod względem oryginalności.

Uczelnie konsekwentnie dążą do wyeliminowania z grona swoich studentów osób plagiatujących prace, bo o tym, że problem jest ciągle żywy, nie trzeba nikogo przekonywać.

Uczelniane sposoby na plagiat

Tyle tylko, że jak się okazuje, sposobów na walkę ze studenckimi oszustwami wcale nie jest zbyt wiele. W dzisiejszych czasach najpopularniejszą i najtańszą formą szybkiego sprawdzenia autentyczności napisanych prac jest wyszukiwanie poszczególnych fraz w Internecie. - Najczęściej wykładowcy mają własne, wielokrotnie sprawdzone sposoby na odkrywanie prób oszustwa. W ciągu całego roku akademickiego bacznie i na bieżąco sprawdzają fragmenty pisanego materiału, a na koniec wyłapują podejrzane partie tekstu i wpisują je do wyszukiwarki Google - opowiada Piotr Sobczak, dyrektor działu promocji i PR z Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. - Czasami jest to monotonna praca i wymaga szukania zdanie, po zdaniu, fraza po frazie, ale to dobry sposób na to, aby prowadzący miał pewność autentyczności tekstu napisanego przez danego studenta - dodaje Piotr Sobczak.

System wyręcza wykładowcę

Oprócz tradycyjnych sposobów na walkę z nieuczciwymi studentami w ostatnim czasie zadziwiającą popularnością w naszym kraju cieszy się specjalny system komputerowy sprawdzania prac pod kątem ewentualnych plagiatów. Na obecną chwilę korzysta z niego aż osiem łódzkich uczelni. Są wśród nich: Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna, Uniwersytet Łódzki, Uniwersytet Medyczny, Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania, Wyższa Szkoła Biznesu i Nauk o Zdrowiu, Wyższa Szkoła Edukacji Zdrowotnej, Wyższa Szkoła Informatyki, Politechnika Łódzka - Wydział Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki.

Najważniejsze procedury i regularna kontrola

Sposoby na walkę z plagiatami zatem są, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce je obejść. Dlatego też uczelniom z pomocą przychodzą wyspecjalizowane firmy. - Eliminowanie niesamodzielności autorów prac studenckich i tekstów naukowych wymaga wprowadzenia odpowiednich procedur i regularnego kontrolowania ich funkcjonowania. Nasz audyt obejmuje sprawdzanie uczelnianych procedur antyplagiatowych pod względem ich przejrzystości i skuteczności, a także poszanowania praw studentów - wyjaśnia Przemysław Lech, dyrektor ds. sprzedaży firmy Plagiat.pl.

Bardziej i mniej skuteczni

Tylko skąd studenci mają wiedzieć, że uczelnia skutecznie walczy z plagiatami i lepiej pisać pracę samodzielnie? Na początku kwietnia został opublikowany ranking takich szkół i wręczono im certyfikaty "Uczelnia walcząca z plagiatami". W tym roku spośród kilkudziesięciu polskich uczelni docenione zostały także łódzkie. Na liście uhonorowanych znalazła się: Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania oraz Wydział Informatyki Wyższej Szkoły Informatyki, który otrzymał wyróżniający certyfikat dla wydziału walczącego z plagiatami. Warto dodać, że łódzkie szkoły znalazły się obok tak prestiżowych uczelni jak Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (SGGW) czy Szkoła Główna Handlowa w Warszawie (SGH).

Zawracanie kijem Wisły?

Uczelnie robią zatem co mogą, by ograniczyć zjawisko, ale zdaniem psychologa Witolda Szwedkowskiego, nawet najlepszy system nie przyniesie korzyści, jeśli nie zmieni się podejście do problemu. - Studenci ściągają, bo jest na to społeczne przyzwolenie - uważa. - Mimo licznych prób podejmowanych przez uczelnie lub nawet poszczególnych profesorów, pomysły takie nie zyskują szerokiego poparcia. Ba! Zdarza sie nawet, że w dobie walki o klienta, próby ukrócenia nieuczciwego procederu budzą obawy władz uczelni. Osoby odpowiedzialne, czyli po części wszyscy uczestnicy systemu edukacji wolą "przymknac oko" niż "zawracać Wisłę kijem" - dodaje.

Według psychologa nieuczciwych studentów nie odstraszają też ewentualne konsekwencje i to nie tylko te związane z wyrzuciem ze szkoły, ale też i te przewidziane w prawie karnym. - Tylko społeczne odrzucenie i skuteczne ściganie osób biorących w tym udział pozwoli na wyplewienie podobnych praktyk - mówi Witold Szwedkowski. - Może pomocnym bedzie uświadomienie sobie, że za prostą nazwą - ściąganie - kryje sie innna nazwa - wyrafinowana metoda złodziejstwa i oszustwa przeciw własności intelektualnej - kwituje.

Czytaj także:
- Ranking uczelni wyższych 2010
- Jubileusz Łodzi Akademickiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto