Jeśli do baru przychodzi mężczyzna, zamawia drinka i zamiast go wypić, wlewa trunek do specjalnego pojemnika, to nieuczciwy barman powinien się bać. Podobnie jak właściciel restauracji, gdy jego klient zamiast grzecznie zjeść, co mu podano, zabiera się za ważenie potrawy. Jeśli tak się dzieje, to oznacza to tylko jedno - wizytę kontrolerów Państwowej Inspekcji Handlowej.
Inspektorzy z delegatury w Słupsku skontrolowali w regionie słupskim dwanaście lokali i dwanaście razy ukarali właścicieli mandatami, na łączną sumę ponad 4 tys. zł. Po kieszeni dostali sezonowi biznesmeni z Ustki, Łeby i Rowów.
Przeczytaj także: Regionalne specjały promują Pomorze
- Kontrolerzy zachowują się jak zwykli klienci. W przypadku jedzenia kontrolują wagę i jakość, alkohol wysyłany jest do badania w celu sprawdzenia gramatury - mówi Sławomir Gutowski, rzecznik prasowy Inspekcji Handlowej delegatury w Słupsku. - W trzech przypadkach potrawy były niedoważone, a właściciele lokali zarabiali na tym procederze od kilkudziesięciu groszy do siedmiu złotych. Chodziło o ryby, surówki i golonkę.
Zdaniem kontrolerów, restauratorzy nagminnie używają jednej lodówki do przechowywania lodów, mięsa i napojów. W jednym z przypadków temperatura w chłodni była taka, że można było schować się w niej... przed zimnem.
- W chłodni było dwadzieścia stopni na plusie - mówi Gutowski. - Trzymano tam żywność.
Kontrolerzy wykryli również przeterminowaną żywność, produkty niezabezpieczone przed zabrudzeniem i brak informacji o gramaturach i cenach towarów.
- I tak jest lepiej niż w ubiegłym roku - podkreśla Sławomir Gutowski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?