Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie parkowania w Słupsku w zaspach i roztopach [ZDJĘCIA]

Ireneusz Wojtkiewicz
Ireneusz Wojtkiewicz
W dwa mijające zimowe miesiące mieliśmy wszystkie cztery pory roku. Zima okazała się bardziej dokuczliwa niż urokliwa, co jako użytkownicy dróg publicznych mieliśmy aż po dziurki w nosie albo jeszcze wyżej. Doskwierają nam te atmosferyczne warunki jako pieszym i kierowcom, a przede wszystkim jako mieszkańcom Słupska. To miasto zimy śnieżnej ani mroźnej już nie znosi jak dawniej, a ona może jeszcze wrócić. Piesi mają najgorzej, co zauważyliśmy w centrum miasta.

Mając oko na pobliże miejsca swego zamieszkania uważamy też na jeden z najbardziej ruchliwych szlaków pieszych w centrum miasta. Przebiega pomiędzy największym w mieście zespołem lekarskich przychodni specjalistycznych i gabinetów rehabilitacyjnych przy ul. Jana Pawła II a przystankiem wielu linii autobusowych na rogu ulic Jagiełły i Teatralnej. Na tym rogu zastawianie oznakowanych przejść dla pieszych przez jezdnię, parkowanie na chodnikach wbrew obowiązującym przepisom, dotyczącym głównie pozostawiania pieszym półtorametrowego przejścia na chodniku, to najczęstsze wykroczenia. Ich sprawcy to niefrasobliwi kierowcy, dla nich wygoda jest ważniejsza od bezpieczeństwa pieszych, w tym osób niecałkowicie sprawnych fizycznie, które są pacjentami wspomnianych przychodni. A jak nie są, to... muszą szczególnie uważać na ul. Mikołajskiej nieopodal poczty, gdzie wszystkim przechodniom nogi się rozjeżdżają podczas omijania zaparkowanych na chodnikach aut. Do wyboru albo zaspy na chodnikach, albo bajora na jezdniach z zatkanymi odpływami.

W śródmieściu jest kilka takich miejsc, gdzie nieprawidłowe parkowanie aut to panujący tam jakiś obyczaj. Często bowiem zastajemy zatkane autami przejazd - przejście pomiędzy ul. Nowobramską a Bema, podjazd na wielopoziomowym parkingu galerii „Podkowa”. Wygodniccy parkują na ul. Starzyńskiego bez zastanowienia, czy nie tarasują ruchu i nie ograniczają widoczności. Normalką trzeba nazwać parkowanie okrakiem na oznakowanych stanowiskach postojowych przed marketami handlowymi czy poza miejscami wyznaczonymi w strefach zamieszkania. Przykłady ewidentnego lekceważenia oznakowania często zauważamy min. na ul. Tuwima. Poza tym stawianie na chodnikach pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej 2,5 tony i większej to już nie rzadkość.

Roztopy w miniony weekend obnażyły nieprzygotowanie miasta do takich skutków. Zalało jezdnie na ul. Łukasiewicza tak, że zabudowa starego miasta obijała się jak w lustrze. Bajora rozlały się na parkingach na „Manhatanie”, bez kaloszy ani rusz. Zdumiewające, że w tej zimowej scenerii najlepiej funkcjonowały parkometry. Nic to, że dostęp do nich i zaparkowanie auta wymagały przekopania się przez zaspy. Inkasenci owszem byli na podorędziu, ale tylko do odśnieżania okienek i szparek w parkomatach.

Tym razem kiepsko mieli także ci, którzy w strefach parkowania mają takie swoje azyle do unikania opłat. Zaglądam do takowego przy pojemnikach na opady na rogu ul. Filmowej i Łukasiewicza, a tu „zaparkowany” stos 7 encyklopedii. Może dlatego, że już nie książki a teczki personalne są najważniejsze. Na wszelki wypadek zabrałem książki.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto