Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mokry śnieg na ścieżkach rowerowych w Słupsku. Czy jazda na rowerze to sport sezonowy? [FELIETON ROWEROWY]

Ireneusz Wojtkiewicz
Jak widać w centrum Słupska zima nie odpuściła, ale nie wszyscy rowerzyści dali jej za wygraną
Jak widać w centrum Słupska zima nie odpuściła, ale nie wszyscy rowerzyści dali jej za wygraną Ireneusz Wojtkiewicz
Wbrew oczekiwaniom i prognozom zima się zrobiła tak samo urokliwa jak i kłopotliwa. Pewnie łatwość zmarznięcia i wykopyrtnięcia się na śliskim podłożu spowodowała mocne przerzedzenie wśród cyklistów, mnie też ubyło na krótko. Panie rowerzystki, które przed dwoma tygodniami nakręciły w śniegu prawie 40 km, również zrobiły sobie pauzę. Temu specjalnie się nie dziwię po lekturze recenzowanego niedawno na tych łamach poradnika „Szkoła życia – Maja Włoszczowska” spisanego przez Juliana Obrockiego.

Wspomniana mistrzyni kolarstwa górskiego i przełajowego trochę usprawiedliwia zimową bezczynność, uważając że to sport sezonowy. Ale zaraz dodaje, że kolarstwo w wielu jego odmianach to jedna z najzdrowszych form ruchu, odpowiednia niemal dla każdego. Niezależnie od wieku i kondycji. I podaje takie oto zalecenie: „Znakomita większość ludzi może, a wręcz powinna jeździć na rowerze. Bo to fajne, zdrowe i przyjemne. Niektórzy twierdzą, że to najprzyjemniejsza rzecz, jaką można robić w ubraniu”.

Jak widać w centrum Słupska zima nie odpuściła, ale nie wszyscy rowerzyści dali jej za wygraną

Mokry śnieg na ścieżkach rowerowych w Słupsku. Czy jazda na ...

Dodaje jeszcze: Jest naukowo udowodnione, że sport w wydaniu rekreacyjnym służy zdrowiu. Ba! Jest wręcz niezbędny do prawidłowego funkcjonowania człowieka, który został genetycznie zaprogramowany na aktywność fizyczną. Nawet powolna, niewysilona jazda, chociażby na działkę, jest sto razy lepsza od siedzenia w domu czy podjechania dwóch przystanków autobusem. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), jak również wiele organizacji zajmujących się ochroną i promocją zdrowia zalecają ćwiczyć minimum trzy razy w tygodniu, przy czym dominować powinie wysiłek wytrzymałościowy. A taka jest właśnie jazda na rowerze! Amerykanie dla zachowania zdrowia proponują system 3-30-130, co oznacza ćwiczenia 3 razy w tygodniu po 30 minut przy 130 uderzeniach serca na minutę (…).

Zanim nastała zima pełną gębą zdążyłem objechać m.in. nowe kawałki dróg pieszo – rowerowych na al. 3 Maja i ul. Kniaziewicza. Dziś to wyzwanie wszak w tych i wielu innych miejscach odkładają się skiby mokrego śniegu, zepchniętego przez pługi. Przejść trudno, a co dopiero przejechać na rowerze. A jeszcze gorzej, gdy to zamarznie zanim spłynie do studzienek. Ażeby się pozachwycać urokami zimy trzeba patrzeć ponad nogami i kołami, co jest zbyt ryzykowne. Mam niedużego cykora po niedawnych wywrotkach. Sięgam znowu bibliotecznej półki o rowerowych kółkach – tym razem opowieści „Po Bajkale – rowerem przez Syberię” autorstwa Jakuba Rybickiego. Jeden z recenzentów, podróżnik i fotograf Marek Kamiński, pisze dosadnie: „W pełnej absurdów Rosji pełna absurdów wprawa rowerem nad skuty lodem Bajkał. Co trzeba mieć, by zimą ruszyć w taką wyprawę? Ogromny dystans do siebie i poczucie humoru, do tego niemałą fantazję (..)”.

ZOBACZ TEŻ:

Swego czasu na tych łamach popularyzowałem wspomnianą opowieść, odnosząc niektóre wrażenia do naszej nadbałtyckiej zimy. Bałtyk był skuty lodem jak Bajkał, ale to były czasy Małej Epoki Lodowej w XVI – XVII wieku kiedy na zmarzniętym morzu stawiano karczmy do obsługi głównie potopu szwedzkiego, którego skutków doświadczyła Polska. Dziś, gdy mamy nawet prawdziwą zimę, niełatwo sobie wyobrazić, jak to drzewiej było, gdy Bałtyk był zmrożony niczym Bajkał. Wystarczy mokra, ale nieco ścięta mrozem plaża. Między Ustką a Rowami śmiga się na rowerze jak po utwardzonej drodze, podziwiając klifowe brzegi od dołu. Trzeba jednak uważać na strumyki spływające do morza i ich lodowe rozlewiska, nie hamować za ostro i nie wykonywać gwałtownych skrętów. Aha, dobrze mieć na drogę coś ciepłego do picia w pojemniku o jakim więcej piszemy w ramce obok. Coś na ząb też się przyda. No i niech ta sroga zima Pomorza się nie ima.

Warto wiedzieć
Plastikowe bidony trzeba odstawić na cieplejsze czasy. Pora na pojemniki termiczne o pojemności zwykle półlitrowej, zwane też ocieplonymi bidonami czy termosami. To wydatek od ok. 30 do ponad 100 zł, przy czym markowy bidon termiczny utrzymuje nie tylko zimą ale i latem temperaturę napoju jakiej potrzebujemy. Jak długo przechowa gorący czy zimny napój, to już zależy od budowy pojemnika. Większe wymagania spełni pojemnik z podwójnymi ściankami działowymi, wkładkami termoizolacyjnymi, czy mający w swej konstrukcji przestrzeń próżniową. Wykonane są zwykle z aluminium, tworzyw sztucznych lub nierdzewnej stali. Najlepiej gdy mają certyfikaty zdrowia, zalecane przede wszystkim pojemnikom wykonanym z aluminium i tworzyw. Warto też wiedzieć, że zimą ciepło najszybciej ucieka z bidonu termicznego gdy przewozimy go na ramie – na tzw. golasa, a nie w plecaku, torbie rowerowej, czy w ogóle opatulonego jakąś osłonką wygodną do przewozu za pazuchą. Dobrze gdy takie naczynie ma swój kubek, służący też jako zakrętka.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto