„Jan Maciej Karol Wścieklica” to w dorobku Witkacego (1885-1939) sztuka niezwykła. Jej akcja ani na jotę nie wykracza poza ramy realistycznego prawdopodobieństwa. Próżno szukać w niej groteskowej fantastyki, purenonsensu, drwin z praw logiki, fizyki, biologii.
Mało też we „Wścieklicy” metafizyki, dużo za to...zdrowego rozsądku. Do wsi Niewyrypy Dolne wraca chłop samouk. W dalekim mieście zrobił olśniewającą karierę polityczną. Jednak zawiła i bezwzględna gra o władzę zabiła w nim to, co najcenniejsze - prawdziwe "ja". Teraz Wścieklica chce już tylko orać ziemię i hodować bydło. Ma nadzieję, że sielski spokój pozwoli mu odnaleźć dawnego siebie. Sprawy zaszły wszakże za daleko. Okoliczna ludność nie pozwoli mu na zabawy w medytacje. Chłopi błagają Wścieklicę, by został wójtem. Na domiar złego dyplomaci ze stolicy chcą, by kandydował na prezydenta...
Zobacz także:Herbaciarnia w Słupsku: Wystawa Henryka Podkowy [ZDJĘCIA]
Zobacz filmik z konferencji:
(Mat. wideo APR-SAS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?