8 lipca w budynku przy ulicy Rycerskiej 39 w Poznaniu interweniowała policja. Wchodząc do budynku, funkcjonariusze poczuli gaz. Na miejsce wezwano pogotowie gazowe, które wykryło nieszczelną instalację, a gaz zamknięto w całym bloku.
– Minęły już dwa tygodnie, a my nadal jesteśmy odcięci od gazu. Dla nas to podstawa normalnego funkcjonowania. Posiadamy junkersy, co oznacza, że na co dzień w ogóle nie mamy ciepłej wody, nie możemy też ugotować obiadu – mówi mieszkaniec, który poinformował nas o sprawie.
W bloku znajduje się około 70 mieszkań. Wśród lokatorów są zarówno seniorzy, studenci jak i rodziny z dziećmi. Skarżą się, że nikt nie informuje ich, co się dzieje i kiedy problem zostanie rozwiązany.
– Osoby, które mają w Poznaniu mamę, czy ciotkę albo się do nich na ten czas przenoszą, albo po prostu chodzą się wykąpać i zjeść. Część wyjechała na urlop. Ale my jesteśmy tu codziennie, chodzimy do pracy, musimy się umyć, zjeść obiad. Ile można chodzić na posiłek do baru. To duże koszty – dodaje lokator bloku.
Mieszkańcy boją się tego, co dwa lata temu działo się w budynku przy ulicy Przybyszewskiego. Tam po wymianie gazomierza w jednym z mieszkań wykryto nieszczelność i gaz zamknięto na blisko miesiąc. By się wykąpać, niektórzy jeździli na działkę lub do rodziny. Tamtejsi mieszkańcy otrzymali jednak wtedy jasny komunikat: "gaz będzie przywrócony 27 kwietnia". W bloku przy ulicy Rycerskiej nikt nie podaje szczegółów. Wiele wskazuje na to, że może być jeszcze gorzej, a prace mogą potrwać co najmniej kilka tygodni. To bowiem już czwarty budynek z nieszczelną instalacją gazową zarządzany przez biuro obsługi mieszkańców numer 6. W poprzednich przypadkach takie prace trwały od jednego do nawet trzech miesięcy.
Lech Walaszczyk, kierownik biura obsługi mieszkańców nr 6 przyznaje, że gaz został zamknięty z dwóch przyczyn. 8 października w jednym z mieszkań znaleziono zwłoki mężczyzny, który w swoim lokalu posiadał butlę gazową propan-butan, co jest zabronione w budynkach z instalacją gazu ziemnego. Dodatkowo obok jego mieszkania wykryto nieszczelność instalacji.
– Obowiązują nas przepisy i wymogi, jakie stawia gazownia. Są procedury, bez których spełnienia gazownia nie dopuści gazu. Między innymi muszę mieć próbę szczelności całej instalacji budynku. Tej próby nie wytrzymuje żadna instalacja 60-letnia. Wykonaliśmy ją kilka dni temu i piony nie wykazują szczelności – tłumaczy Lech Walaszczyk.
W tej chwili nie wiadomo, kiedy mieszkańcy ponownie będą mogli korzystać z gazu.
- Jestem w trakcie uszczelniania pionów. W przyszłym tygodniu odbędą się kolejne prace, które ułatwią później napuszczanie gazu. To będzie już inwestycja na przyszłość – dodaje Walaszczyk.
To prawdopodobnie jednak nie koniec problemów mieszkańców. Blok jest stary, dlatego pozostaje kwestia szczelności instalacji w mieszkaniach. Spółdzielnia jeszcze nie wie, czy gazownia będzie żądała także takich protokołów. Instalacje w większości mieszkań prawdopodobnie znów nie wytrzymają próby szczelności. Dla nich oznacza to kolejne tygodnie bez gazu.
Jak zachować się w czasie burzy? Zobacz wideo:
źródło: dziennikzachodni.pl/x-news.pl.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?