Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze objawy zastoju na rynku nieruchomości w Słupsku

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Prace budowlane przy ulicy Legionów Polskich i Dywizjonu 303
Prace budowlane przy ulicy Legionów Polskich i Dywizjonu 303 Łukasz Capar
Wciąż spora, choć nie rekordowa liczba pozwoleń na budowę mieszkań i jednoczesne pierwsze objawy zastoju na rynku nieruchomości. To jeszcze nie kryzys, ale ten trend również w Słupsku jest już widoczny.

Duże i zapowiadane budowy są w realizacji. Do góry pnie się okazały kompleks mieszkań w nowoczesnych kamienicach między ulicami Mickiewicza i Wileńską (obok dworca PKS). Buduje też Oktan w rejonie ulicy Zamiejskiej oraz Matbet między ul. Legionów Polskich a ul. Dywizjonu 303. Grupa Sierleccy realizuje też budowę domków przy ul. Szpilewskiego. Choć realizacje są w toku, apetyty ciągle rosną, to są też i tacy deweloperzy, którzy występują o pozwolenia na budowę, przechodzą do fazy projektowej, ale już nie do realizacji inwestycji. Nie brakuje też takich, którzy budują i nie mogą skończyć.

Tylko do sierpnia słupski ratusz wydał około 180 pozwoleń na budowę. Jednak ważniejsza od tej liczby jest liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia. W samym sierpniu dla Słupska było to 492 sztuki. Dla porównania: przez cały 2021 rok ta liczba sięgnęła ponad dwóch tysięcy. Zatem wydaje się, że jest koniunktura, ale są pierwsze zwiastuny zastoju.

Zmiany odczuwają biura pośrednictwa w sprzedaży nieruchomości. Liczba transakcji zmniejszyła się, choć do końca poprzedniego roku sprzedawało się niemal wszystko. Aktualnie najlepiej sprzedają się mieszkania poniżej 400 tys. zł. Jak usłyszeliśmy w jednym ze słupskich biur, jeśli na rynku pojawia się oferta poniżej 300 tys. zł, to znika natychmiast. Przeważnie są to jednak mieszkania do remontu o powierzchni około 50-60 metrów kwadratowych. Droższe propozycje, często przeszacowane, czekają na kupca po kilka miesięcy.

Z rynku znikają też działki do 100 tys. zł, ale odnotowuje się odpływ klientów zainteresowanych kupnem domu. Cena działki zależy oczywiście od lokalizacji i przeznaczenia w planie zagospodarowania przestrzennego. Im bliżej miasta, tym drożej. Nieruchomość o powierzchni około 1000 m2 w Bierkowie można kupić za około 100 tys. zł. Za te same pieniądze kupimy dwa razy większą nieruchomość, ale 30 km od Słupska.

- To, co jest najgorsze, to sytuacja związana z możliwością kredytowania nieruchomości. Zdolność kredytowa potencjalnych nabywców jest znacznie niższa niż kilka miesięcy temu - mówi Malwina Noetzel-Wszałkowska z Indahouse Nieruchomości Lepiej. - Wyhamowanie rynku nastąpiło wraz z wybuchem wojny na Ukrainie. Na dziś odpływ klientów jest znaczny, a na rynku zostają osoby, które mają gotówkę i chcą ją zainwestować. Kupują też osoby, którym na przykład powiększyła się rodzina. Sprzedają natomiast ci, którzy odczuwają trudności finansowe. Ofert w za chwilę może być więcej, a ceny powinny zacząć spadać.

- Z drugiej strony mocno zaktywizował się rynek najmu - ocenia Mirosław Chumek z Biura Pośrednictwa w Obrocie Nieruchomościami Delta w Słupsku. - Kiedyś młody człowiek kalkulował, po co ma płacić czynsz i decydował się na kredyt oraz bycie na swoim. Teraz to się odwraca, kredyty drożeją, a ludzie zwracają się w kierunku najmu, przynajmniej ci, którzy muszą zaspokoić swoje mieszkaniowe potrzeby. To jedyny sektor rynku, który jest aktywny. Sam rynek nieruchomości jest w fazie wyczekiwania, jak dalej się potoczy rozwój gospodarczy, ekonomiczny, no i sytuacja ze stopami procentowymi.

Problemem dla rynku nieruchomości może być też regres w branży budowlanej. Według danych Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, firmy budowlane oceniają obecną sytuację jako złą, a im mniejsze przedsiębiorstwo tym gorsze nastroje. Ponad 77 procent firm jako barierę dla działalności wskazuje koszt materiałów, zaś po raz pierwszy od 2007 roku ponad 16 proc. firm mówi też o ich braku. Do tego ponad 70 proc. odczuwa wysoką inflację i presję płacową ze strony pracowników. Nie ma jednak zjawiska braku rąk do pracy. Kryzys spowodowany wojną w Ukrainie oraz odpływ pracowników nie miał dotąd tak negatywnego wpływu jaki przewidywali analitycy, gdyż zapotrzebowanie na pracowników jest niższe niż podczas kumulacji robót w budownictwie w latach 2007-2008 i 2018-2019.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto